Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), po raz trzeci z rzędu zdobył mandat PE. Zwycięstwo to określa jako kolejny ogromny sukces. Oponenci polityka i jego ugrupowania są ostrożni w ocenach.
„Wyniki wyborów są niebywałym sukcesem polskiej społeczności na Litwie, która także posiada 8-osobowy klub parlamentarny w Sejmie Republiki Litewskiej i 56 radnych w sześciu samorządach Litwy” - czytamy w komunikacie AWPL-ZChR.
Ugrupowanie podkreśla, że mandat zdobyło „w niełatwej walce wyborczej, pomimo wielkiej konkurencji wśród komitetów i partii litewskich oraz, co dziwne, kłód rzucanych przez niektóre polskojęzyczne media”.
AWPL-ZChR w niedzielę w wyborach do PE na Litwie uzyskała 5,6 proc. poparcia. Zaznacza, że „powtórzyła swój wynik z wyborów parlamentarnych sprzed 2,5 roku, a także znacząco polepszyła wynik w porównaniu z wyborami samorządowymi z marca bieżącego roku”.
Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy z 1990 r. i prezes polskiej rozgłośni Radio Znad Wilii Czesław Okińczyc w poniedziałek na łamach portalu radiowego zw.lt podkreśla, że na AWPL-ZChR głosowali nie tylko Polscy, ale też „Rosjanie z Wisagini, Kłajpedy, Wilna i innych miast Litwy i bez ich głosów sukcesu by nie było”. „Czyżby, podkreślając w komunikacie przede wszystkim sukces polskiej społeczności, partia się wstydzi podkreślić, że to sukces polsko-rosyjskiej mniejszości na Litwie?” - pyta Czesław Okińczyc.
W niedzielnych wyborach, tak jak w poprzednich wyborach na różnych szczeblach, AWPL-ZChR startowała w koalicji z Aliansem Rosjan (AR).
Publicysta Aleksander Radczenko na zw.lt podkreśla, że AWPL-ZChR straciła w niedzielnych wyborach blisko 25 proc. głosów w porównaniu z wyborami do PE w 2014 roku, gdy zdobyła ponad 8 proc. poparcia.
„To sukces, który przypomina zwycięstwo Napoleona pod Borodino. Zwycięstwo, ale też sygnał ostrzegający przed przyszłą klęską” - uważa Aleksander Radczenko.
Andrzej Pukszto, kierownik wydziału nauk politycznych Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, wynik AWPL-ZChR określa jako „umiarkowane zwycięstwo”. Politolog w rozmowie z PAP podkreślił, że w „partii polskiej brak świeżych pomysłów, otwartości, działań jednoczących wszystkich Polaków niezależnie od ich preferencji ideologicznych”.
„AWPL-ZChR jest zbyt konserwatywna, staromodna i mało atrakcyjna dla Polaków, którzy przede wszystkim mieszkają w mieście” - uważa Pukszto. Wyraził opinię, że chcąc zachować obecne pozycje, partia powinna bardziej krytycznie ocenić swoją działalność i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
PAP/ho