"Stawiam na Hiszpanów i Niemców"
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Michał  Strzałkowski 
                        
                        25.06.2012 14:32
                    
                                 
                
                    
                        
                                        - 
                                            
                                                
                                                
    
                                            
                                            Rozmowa z Tomaszem Zimochem (Polskie Radio).mp3
                                        
                    Naszym gościem był komentator sportowy Tomasz Zimoch.
                
                
                    
                         Томаш ЗімохMarlena Borawska/PR
Томаш ЗімохMarlena Borawska/PR
                     
                
                
                
               
                
                         Czwartym półfinalistą mistrzostw Europy - po Hiszpanii, Niemczech i Portugalii - są Włochy. W pełnym emocji meczu, o którego wyniku zadecydowały rzuty karne, azzurri pokonali Anglię cztery do dwóch i w czwartek zmierzą się w Warszawie z Niemcami
    W Kijowie Anglicy grali jak Włosi, Włosi grali jak Anglicy i gdyby mecz ten mieli przegrać na loterii, jaką są rzuty karne, byłoby to szyderstwo losu. Takie rozumowanie i taki klimat cechuje pierwsze komentarze po zwycięstwie Włochów nad Anglikami w ćwierćfinałach mistrzostw Europy. 
    Po 120-minutowej dominacji, dwóch słupkach i całej serii zmarnowanych okazji, azzurri triumfują z jedenastu metrów, wykrzykuje na swej stronie internetowej La Gazzetta dello Sport.  "Włosi dyktują grę, ale popełniają błędy w końcowej fazie: dwa słupki". Sprawiedliwie kończy się loteria rzutów karnych, uważa rzymska La Repubblica. 
    Corriere della Sera wspomina jeszcze nieuznanego gola, którego strzelił ze spalonego Antonio Nocerino, ale już myśli o pojedynku z Niemcami w czwartek w Warszawie. 
    Trener Cesare Prandelli jest w siódmym niebie i nie chce jeszcze mówić o tym spotkaniu. Uważa, że jego drużyna grała fantastycznie i w pełni zasłużyła na zwycięstwo. Jego zdaniem szczęście uśmiechnęło się do tych, do których powinno się było uśmiechnąć, ponieważ byli lepsi.
IAR/MS