Traktuję ten wynik jako akt zaufania i upoważnienie, żeby być rzeczywistym szefem wielkiego obozu zmian – podkreślił Jarosław Kaczyński.
Kandydaturę Kaczyńskiego poparło 1008 delegatów, 7 było przeciw, jeden się wstrzymał. Kaczyński był jedynym kandydatem w wyborach przeprowadzonych podczas sobotniego kongresu partii w Warszawie.
Kaczyński zaznaczył w przemówieniu po ogłoszeniu wyników, że 26 lat stoi na czele partii (przed PiS kierował Porozumieniem Centrum ). "To naprawdę czas bardzo długi. Zastanawiałem się nad tym, czy stanąć do wyborów po raz kolejny. Jeśli Bóg pozwoli, po zakończeniu tej kadencji będzie to 30 lat. Bardzo, bardzo długo" – powiedział.
Jarosław Kaczyński podziękował delegatom za wybór. "Siedem głosów przeciw to dowód, że jakaś demokracja u nas jest. Można powiedzieć, że były to potrzebne głosy" – zażartował.
"Traktuję ten wynik jako akt zaufania, ale jednocześnie pewne upoważnienie do tego, żeby być realnym, rzeczywistym szefem tego wielkiego obozu zmian, który mamy dzisiaj w Polsce, który jest u władzy, który chce, który musi Polskę zmienić" - powiedział prezes PiS.
"Skoro uzyskałem tego rodzaju zaufanie, chciałbym proces zmian prowadzić, oczywiście nie sam, z innymi, mamy wspaniałą drużynę, ale chciałbym, by ta sprawa była jasna, by to było oczywiste. Wydaje mi się, że jest taka potrzeba, że połączenie młodości, energii i doświadczenia, bo jestem człowiekiem bardzo doświadczonym w polityce, w tym trudnym, ale pięknym czasie zmiany, odrodzenia, przebudzenia się przyda" – dodał.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że należy wykorzystać czas dany przez wyborców i wypełnić testament tych, którzy odeszli, m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej. "Musimy wypełnić testament Lecha Kaczyńskiego, założyciela naszej partii i jej twórcy. Jestem przekonany, że to się nam uda. Jestem przekonany, że ta mocna drużyna, która jest w tej chwili w rządzie, Pałacu Prezydenckim, partii - da radę; że zwyciężymy, że Polska będzie inna, że Prawo i Sprawiedliwość będzie trwało i pięknie zapisze się w annałach polskiej historii" – dodał.
Kaczyński powiedział też, że pod koniec roku jego partia podsumuje "wielki sukces rządu" oraz przedstawi społeczeństwu nowe propozycje. Zapewnił, że PiS ma społeczeństwu wiele do zaoferowania.
Prezes PiS przypomniał, że w swoim wcześniejszym wystąpieniu podczas kongresu wspominał o tym, że można dobrze wykorzystać pieniądze, które jeszcze są w OFE, dla budowy trzeciego filaru, "w ten sposób, żeby każdy z tej sumy, każda rodzina, każde gospodarstwo domowe, 16 milionów ludzi, dostało jakąś sumę".
Jarosław Kaczyński podkreślił, że "te pieniądze będą dla nich nie do wyjęcia, (ale) do oszczędzania". "Musi być wielka zachęta do oszczędzania, polska gospodarka, polski mechanizm gospodarczy musi zacząć działać inaczej, niż dotąd, nie na zasadzie – pożyczamy, konsumujemy, tylko na zasadzie – oszczędzamy, inwestujemy, idziemy do przodu" – podkreślił.
"To będzie taki wielki prezent dla społeczeństwa, a jednocześnie, to będzie zachęta" – dodał prezes PiS.
"Jednocześnie, według tego planu, nie mojego, ja się nigdy do nie swoich planów nie przyznaję, to mi mówił (wicepremier) Mateusz Morawiecki, 35 miliardów zł ma pójść na gwarancje dla tego przedsięwzięcia, ale jednocześnie dla wsparcia gospodarki, wielkiego planu inwestycyjnego, który jest przed nami – reindustrializacji Polski, odbudowy polskiej gospodarki, przyspieszenia jej rozwoju" – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS przekonywał też delegatów, że partia musi być zjednoczona, że musi iść do przodu. "Razem jesteśmy drużyną, razem musimy zmieniać Polskę, razem musimy zwyciężyć" – oświadczył.
Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek powiedziała dziennikarzom po ponownym wyborze Kaczyńskiego na prezesa PiS, że to bardzo dobry czas dla partii. "Trzeba życzyć Jarosławowi dużo zdrowia, wytrwałości i cierpliwości, aby miał siły i mógł nas prowadzić do dobrych zmian" – zaznaczyła. Podkreśliła, że "lider jest tylko jeden".
"Dla nas od lat niekwestionowanym liderem jest Jarosław Kaczyński, dzisiaj mamy jego bezapelacyjne zwycięstwo, kolejne lata będzie prowadził Polskę ku dobrej zmianie, która będzie dotykała wszystkich Polaków" – oceniła Mazurek.
W swoim wystąpieniu na kongresie prezes PiS oceniając obecną sytuację stwierdził: "idziemy we właściwy kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła, jest czołówka, ale (...) są też tabory". Jako obszary, które wymagają dalszych zmian wskazał, m.in. służbę zdrowia, system podatkowy oraz służbę dyplomatyczną.
Beata Mazurek pytana później przez dziennikarzy, czy jest to wskazanie trzech resortów, które nie "gonią czołówki rządu" odparła: "Każdy kto jest liderem partii, dzięki któremu mamy rząd, dzięki któremu sprawujemy władzę, ma prawo do oceny, jak funkcjonują resorty. Zawsze ocena funkcjonowania tych resortów może być niewystarczająca. Widocznie zdaniem prezesa pewne rzeczy można robić szybciej i inaczej, ale to nie oznacza, że to co jest robione dzisiaj, jest robione źle".
Jak dodała, można mieć oczekiwania, aby pewnymi sprawami, jak np. służbą zdrowia, zająć się szybciej. "Mam nadzieję, że te słowa, które były dzisiaj kierowane pod adresem resortów, właściwi ministrowie wezmą sobie do serca, po to, aby spełnić oczekiwania Polaków, pani premier Beaty Szydło, czy prezesa Kaczyńskiego"" - zaznaczyła.
PAP/ho