Wielka Brytania zagrożona ze strony Rosji?

O zagrożeniach wspominał w wywiadzie prasowym szef brytyjskiego kontrwywiadu Andrew Parker. Kanclerz skarbu Philip Hammond ostrzegał natomiast w wystąpieniu na konwencji informatycznej, że gdyby Londyn nie miał innych środków obrony infrastruktury cybernetycznej, stanąłby przed niemożliwym wyborem: "albo zignorować niszczycielskie konsekwencje, albo uciec się do akcji wojskowej".
Ale prezydent Rosji Władimir Putin wyśmiewa te obawy. Jak stwierdził, to wygodne "prezentować się jako obrońcy cywilizacji. Ale nie mogę tego określić inaczej niż histeria".
W tej sytuacji telewizja SKY przeprowadziła własne dochodzenie i wnioskuje, że takie kolektywy hakerskie jak Tsar Team, Fancy Bears czy SedNet mogą mieć ścisłe związki z rosyjskimi służbami specjalnymi. "Zaczęliśmy łączyć fakty i stwierdziliśmy, że zdecydowanie mieli dostęp do bardzo znacznych zasobów finansowych i ludzkich" - powiedział telewizji SKY Alexis Doris-Jonacs z firmy zabezpieczeń informatycznych ESET. Hakerzy pozostawiają też po sobie trop w postaci rosyjskiego alfabetu, ich czas działania pokrywa się z czasem pracy w Moskwie, a ich celem padają najczęściej osoby i instytucje niewygodne dla prezydenta Putina.

Z Marcinem Terlikowskim z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych rozmawiał Przemysław Pawełek.