Był to ostatni formalny krok otwierający dla naszych wschodnich sąsiadów możliwość łatwiejszego podróżowania do UE.
Po wejściu w życie regulacji, co ma nastąpić 20 dni po ich opublikowaniu w oficjalnym dzienniku urzędowym UE, Ukraińcy którzy mają paszporty biometryczne, będą mogli wjechać do krajów członkowskich UE (z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii) bez wizy na 90 dni w ciągu pół roku w celach biznesowych, turystycznych czy rodzinnych.
"Przyjęcie regulacji w sprawie liberalizacji wizowej dla obywateli Ukrainy to ważne wydarzenie, które pozwoli na wzmocnienie więzi pomiędzy społeczeństwem ukraińskim i UE" - oświadczył w czwartek minister spraw wewnętrznych sprawującej prezydencję Malty Carmelo Abela.
Jak zaznaczył decyzja ta mogła zostać podjęta dzięki reformom wdrożonym przez władze w Kijowie dotyczącym migracji, porządku publicznego i bezpieczeństwa, relacji zewnętrznych oraz praw podstawowych. "Co więcej, zmieniony mechanizm zawieszania ruchu bezwizowego przyjęty ostatnio przez UE umożliwia Unii zawieszenie liberalizacji, jeśli wystąpiłyby poważne problemy dotyczące migracji, czy bezpieczeństwa na Ukrainie" - dodał Abela.
Formalnie przyjęta w czwartek regulacja to nowelizacja rozporządzenia wymieniającego państwa trzecie, których obywatele muszą posiadać wizy podczas przekraczania granic zewnętrznych, oraz te, których obywatele są zwolnieni z tego wymogu. Dzięki zmianom Ukraina została przeniesiona z aneksu I (czyli krajów, których obywatele musza starać się o wizy Schengen) do aneksu II (krajów z ruchem bezwizowym).
Spore wyzwanie dla Unii Europejskiej
Ta prosta zmiana była poważnym wyzwaniem politycznym dla UE, na którą Ukraińcy zabiegający o liberalizację musieli czekać kilka lat. Ostatnią przeszkodą, która opóźniała ostateczne zatwierdzenie rozporządzenia były wybory prezydenckie we Francji.
W Brukseli panowała obawa, że wejście w życie przepisów ułatwiających Ukraińcom wjazd do UE może być wykorzystywane przez eurosceptyczną kandydatkę we francuskich wyborach prezydenckich, szefową Frontu Narodowego Marine Le Pen.
Komisja Europejska już w kwietniu 2016 roku zaleciła zniesienie wiz dla Ukraińców, jednak kraje UE zwlekały z decyzją. Pomimo pozytywnych rekomendacji KE decyzja została zablokowana w Radzie UE na kilka miesięcy, głównie ze względu na stanowisko Niemiec i Francji. Sprawa liberalizacji wizowej dla wschodniego sąsiada UE związana była z problemem zniesienia wiz dla obywateli Turcji i stała się zakładnikiem obaw związanych z imigracją.
Aby uspokoić te obawy, kraje UE postanowiły zmienić zasady zawieszania porozumień o ruchu bezwizowym z krajami trzecimi, co ma umożliwić przywracanie obowiązku wizowego np. w sytuacji znacznego napływu nielegalnych migrantów z danego kraju, wzrostu liczby nieuzasadnionych wniosków o azyl, pogorszenia współpracy z krajem trzecim w dziedzinie readmisji oraz poważnego ryzyka dla porządku publicznego albo bezpieczeństwa wewnętrznego. Od przyjęcia tych przepisów uzależniono decyzję o zniesieniu wiz dla Ukraińców oraz dla Gruzinów.
Regulacje te udało się uzgodnić dopiero w grudniu 2016 roku, a weszły one w życie w tym roku, co otworzyło drogę do liberalizacji wizowej dla Ukrainy i Gruzji. Gruzini mogą jeździć do UE bez wiz od 28 marca.
Z kolei rozporządzenie w sprawie ruchu bezwizowego z Ukrainą negocjatorzy europarlamentu oraz krajów członkowskich uzgodnili pod koniec lutego. Na początku kwietnia porozumienie zostało przegłosowane przez Parlament Europejski.
Teraz nowelizacja rozporządzenia musi jeszcze zostać podpisana i opublikowana w dzienniku urzędowym UE. W życie wejdzie 20 dni później. Liberalizacja może odciążyć polskie konsulaty na Ukrainie, bo nasze placówki wydawały Ukraińcom rekordową liczbę wiz każdego roku.
IAR/PAP/dad