Zakończyła się rozprawa ws. Puszczy Białowieskiej
IAR / PAP
Dariusz Adamski
12.12.2017 14:30
-
20 lutego rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości wyda opinię dotyczącą wycinki w Puszczy Białowieskiej. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
KE i Polska podtrzymały swoje argumenty przed unijnym Trybunale Sprawiedliwości w sprawie Puszczy Białowieskiej
Siedziba Komisji EuropejskiejEuropean Commision
W Luksemburgu odbyła się rozprawa, na podstawie której sędziowie rozstrzygną kto ma rację w sporze. Komisja Europejska uważa, że Polska naruszyła unijne dyrektywy zezwalając na wycinkę. Polska tłumaczy, że wycięcie zaatakowanych przez kornika drzew było konieczne, by chronić siedliska i zapewnić bezpieczeństwo publiczne.
Rozprawa rozpoczęła się od wystąpienia prawniczki Komisji Europejskiej. Katarzyna Hermann pokazała zdjęcia pustych terenów z wyciętymi drzewami. Mówiła, że do spustoszenia doprowadziły działania, które nie mogą być nazywane naprawczymi. - To działania niszczące, nie do naprawienia za naszego życia - mówiła prawniczka Komisji.
Polska strona odrzuca oskarżenia i podkreśla, że wycięcie zaatakowanych przez kornika drzew jest konieczne dla ratowania siedlisk i dla zapewnienia bezpieczeństwa publicznego. - Jesteśmy zobowiązani, żeby chronić gatunki. Puszcza to unikat jeśli chodzi o bioróżnorodność - powiedział minister Szyszko podczas rozprawy przypominając, że zagrożeniem dla Puszczy jest kornik.
Nie zgodził się też z argumentacją Komisji, że niedozwolone są jakiekolwiek prace, bo Puszcza to las naturalny, który sam się odrodzi. - Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że są to lasy naturalne, kształtujące się na bazie naturalnych procesów, nietkniętych ręką człowieka - mówił minister środowiska. Tłumaczył, że struktura występujących siedlisk i gatunków jest pochodną użytkowania w przeszłości.
Na podstawie rozprawy i argumentów zaprezentowanych przez obie strony sędziowie rozstrzygną kto ma racje w sporze. Unijny Trybunał zdecydował o rozpatrywaniu pozwu w trybie przyspieszonym. 20 lutego poznamy opinię rzecznika generalnego Trybunału, a kilka miesięcy później ostatecznie orzeczenie.
IAR/PAP/dad