Wysiłek państwa dotyczący budowania polityki historycznej musi być skoordynowany przez wiele resortów w jednym czasie - powiedział w niedzielę b. szef MSZ Witold Waszczykowski. Jak dodał, warunkiem skuteczności w tej dziedzinie jest także szeroka zgoda polityczna w sprawach historycznych.
W rozmowie z Telewizją Republika b. szef polskiej dyplomacji odnosił się do międzynarodowego sporu dotyczącego uchwalonej przez Polskę nowelizacji ustawy o IPN, która zakłada m.in., że każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciw ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Waszczykowski podkreślał w tym kontekście konieczność stworzenia polityki "długofalowej i wielopłaszczyznowej".
"Musimy zgodzić się co do własnej historii"
- Po pierwsze, musimy się zgodzić co do własnej historii. A czy mamy taką zgodę w kraju co do własnej historii, co do wybuchu II wojny światowej? Przecież również i w tej telewizji trwają dyskusje, czy warto się było bić z Niemcami w 1939 r., czy nie; my się nie możemy zgodzić co do Westerplatte (...), my nie możemy się zgodzić co do przebiegu i potrzeby Powstania Warszawskiego - mówił polityk.
Tymczasem - jego zdaniem - Polska musi dysponować własną narracją historyczną, "co do której przynajmniej przeważająca część polityków i państwa się zgodzi", i propagować ją w świecie. - Ten wysiłek musi być skoordynowany, to musi być wysiłek skoordynowany przez wiele resortów w jednym czasie - zaznaczył Waszczykowski.
Wskazał w tym kontekście, że za czasu pierwszego rządu PiS sukcesy na tym polu - m.in. wynegocjowanie z UNESCO "właściwej nazwy" obozu Auschwitz-Birkenau ("niemiecki nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau") - były uwarunkowane aktywną polityką Polski na Bliskim Wschodzie, m.in. obecnością polskich wojsk na Wzgórzach Golan i w Libanie.
- Kiedy będąc wiceministrem spraw zagranicznych spotykałem się z politykami izraelskimi i oni czasem podnosili kwestię np. restytucji mienia w Polsce, odpowiadałem: uchwały czy decyzji ws. restytucji mienia nie ma, ponieważ nas na to nie stać, m.in. dlatego że prowadzimy aktywną politykę i bronimy dwóch waszych granic (...) i to zamykało częściowo dyskusję - mówił b. minister. Niestety - według niego - po zmianie rządu "od tej polityki aktywnej historycznej następne władze odeszły".
Różne narracje Polski i Izraela
B. szef MSZ zwrócił jednocześnie uwagę, że narracje Polski i Izraela w sprawie historii II wojny światowej i Holokaustu "się nie pokrywały". - Myśmy się łudzili, że narracja, jaką prezentuje np. (b. ambasador Izraela w Polsce) Szewach Weiss jest dominującą narracją, a tak nie jest - w Izraelu dominuje narracja, iż Holokaust to nie był incydent wywołany przez Niemcy, ale to był cywilizacyjny zabieg skierowany przeciwko Żydom na całym świecie, realizowany przez Niemców, ale wspierany również przez wiele państw i nacji europejskich czy chrześcijańskich. I myśmy nie dostrzegali tego zjawiska, które jednak jest bardzo powszechne, tylko wyciągaliśmy te wypowiedzi, tę narrację, która wydawała nam się przyjazna, akceptująca również nasze spojrzenie - dodał.
B. szef dyplomacji był też pytany o wpływ, jaki na kryzys związany z nowelizacją ustawy IPN wywarła sprawa projektu ustawy reprywatyzacyjnej, zgodnie z którym prawo do rekompensaty za mienie przejęte przez państwo przysługiwałoby jedynie obywatelom polskim (w dniu wejścia w życie ustawy), co wykluczałoby z możliwości ubiegania się o nie m.in. środowiska żydowskie, w tym emigrantów z 1968 r.
- Byliśmy naiwni, bo chodzi też o pieniądze. Przecież od kilku miesięcy nasza komisja (weryfikacyjna - PAP), która sprawdza, jak wyglądała reprywatyzacja mienia, kamienic, działek, dotyka miliardowych wartości. To nie tylko chodzi o Warszawę, oczywiście zrobiliśmy ruch w Warszawie, ale w wielu polskich dużych miastach sytuacja wygląda podobnie, więc Polska jest wielkim kąskiem do odzyskania dla wielu środowisk biznesowych, więc trzeba te kwestie łączyć - mówił Waszczykowski.
IAR/PAP/dad