Logo Polskiego Radia
Print

Spór o Syrię w Radzie Bezpieczeństwa ONZ

PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek 10.04.2018 14:35
  • Dr Patrycja Sasnal z PISM o konflikcie w Syrii [posłuchaj]
Tematem ostrego starcia przedstawicieli USA i Rosji w RB ONZ był niedawny atak chemiczny
Syryjskie miasto Azaz - front budynku zniszczonego w wyniku wojny domowej.Syryjskie miasto Azaz - front budynku zniszczonego w wyniku wojny domowej.wikipedia.org/Voice of America News: Scott Bob report from Azaz, Syria
Do ostrego starcia pomiędzy przedstawicielami Waszyngtonu i Moskwy doszło w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Amerykańska ambasador Nikki Haley obarczyła Rosję współodpowiedzialnością za atak chemiczny w Syrii. Przedstawiciel Rosji przekonywał, że tragedia została upozorowana i zagroził Amerykanom poważnymi konsekwencjami.
Polska zdecydowanie potępiła atak na syryjskich cywilów.
Przywołując obrazy ofiar ataku w Dumie, ambasador USA Nikki Haley zarzuciła Rosji wspieranie rządu Baszara al-Asada i blokowanie działań społeczności międzynarodowej w sprawie Syrii. "Na rosyjskich władzach, które mają na rękach krew syryjskich dzieci, nie robią wrażenia obrazy ich ofiar” - powiedziała Haley.
Zastępca ambasadora Polski przy ONZ Paweł Radomski określił atak mianem eksterminacji niewinnych ludzi. "Polska potępia ten barbarzyński atak i liczy na to, że ukaranie sprawców będzie możliwe” - powiedział Radomski.
Ambasador Rosji Wasilij Niebenzja przekonywał, że nie ma żadnych dowodów na użycie broni chemicznej w Dumie i że atak został upozorowany przez rebeliantów. Niebenzja przestrzegł USA przed działaniami odwetowymi, które- jak się wyraził- mogą doprowadzić do "poważnych reperkusji”.
Tymczasem w Waszyngtonie Donald Trump spotkał się dowódcami amerykańskich wojsk. Prezydent USA zapowiedział szybkie decyzje w sprawie możliwej odpowiedzi militarnej. "Nie możemy pozwolić na takie okrucieństwa” - oświadczył Donald Trump.

Do ostrego starcia pomiędzy przedstawicielami Waszyngtonu i Moskwy doszło w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Amerykańska ambasador Nikki Haley obarczyła Rosję współodpowiedzialnością za atak chemiczny w Syrii. Przedstawiciel Rosji przekonywał, że tragedia została upozorowana i zagroził Amerykanom poważnymi konsekwencjami.

Polska zdecydowanie potępiła atak na syryjskich cywilów.

Przywołując obrazy ofiar ataku w Dumie, ambasador USA Nikki Haley zarzuciła Rosji wspieranie rządu Baszara al-Asada i blokowanie działań społeczności międzynarodowej w sprawie Syrii. "Na rosyjskich władzach, które mają na rękach krew syryjskich dzieci, nie robią wrażenia obrazy ich ofiar” - powiedziała Haley.

Zastępca ambasadora Polski przy ONZ Paweł Radomski określił atak mianem eksterminacji niewinnych ludzi. "Polska potępia ten barbarzyński atak i liczy na to, że ukaranie sprawców będzie możliwe” - powiedział Radomski.

Ambasador Rosji Wasilij Niebenzja przekonywał, że nie ma żadnych dowodów na użycie broni chemicznej w Dumie i że atak został upozorowany przez rebeliantów. Niebenzja przestrzegł USA przed działaniami odwetowymi, które- jak się wyraził- mogą doprowadzić do "poważnych reperkusji”.

Tymczasem w Waszyngtonie Donald Trump spotkał się dowódcami amerykańskich wojsk. Prezydent USA zapowiedział szybkie decyzje w sprawie możliwej odpowiedzi militarnej. "Nie możemy pozwolić na takie okrucieństwa” - oświadczył Donald Trump.

Z dr Patrycją Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych rozmawiał Przemysław Pawełek.

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt