Marszałek Senatu powiedział, że projekt jest już po konsultacjach oraz, że tego oczekuje Polonia i ten postulat zgłasza od wielu lat. "Podjęliśmy taką decyzję polityczną i teraz będziemy przekuwali ją w prawo. Wśród stu senatorów wybranych w przyszłym roku będzie jeden reprezentujący Polonię" - powiedział Stanisław Karczewski.
Marszałek Senatu ogłosił swoją decyzję podczas III Forum Polonijnego w Krynicy-Zdroju. Stanisław Karczewski dodał, że liczy na to, że ten pomysł spotka się z przychylnością parlamentarzystów. Marszałek Senatu uczestniczył w panelu pt. „Obrona dobrego imienia Polski i Polaków”. Podczas debaty jej uczestnicy odnieśli się m.in. do tematu styczniowej nowelizacji ustawy o IPN.
W kwestii obrony dobrego imienia Polski i Polaków ważna jest edukacja i tą drogą będziemy szli dotując polonijną oświatę – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Karczewski zwrócił uwagę, że Polonia żyła tym problemem. „Ta reakcja Polonii była nadzwyczajna (…).Polonia dba o Polskę i dba o dobre imię” - powiedział. Dodał, że dalej jest wielka nadzieja, że ten „olbrzymi potencjał Polonii będziemy wykorzystywali również w dbałości o dobre imię Polski, o dobre imię Polaków".
Z kolei minister w Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski zaznaczył, że Polonia jest liczna. "My możemy wiele znaczyć, tylko też sami musimy w to uwierzyć, że jest nas dużo i nasz głos musi być wysłuchany, że te władze drugiej ojczyzny, w której Polacy mieszkają muszą się liczyć z Polakami".
Prezydencki minister zaznaczył jednocześnie, że stereotypów nie da się zmienić w ciągu jednej chwili. „To proces, który musi trwać” – podkreślił.
Podczas panelu marszałek Senatu zwrócił uwagę, że w tegorocznym budżecie zwiększono finansowanie na Polonię do 100 mln zł. „To są duże pieniądze, ale jest ich dużo za mało” – zaznaczył.
Karczewski zaznaczył, że z tych 100 mln zł ponad 1/3 dedykowana jest na oświatę. "Dedykujemy na naukę, na szkolenie nauczycieli, na naukę języka polskiego, historii i literatury polskiej. Uważam, że to jest bardzo istotne, bardzo ważne i tą drogą będziemy szli” – powiedział marszałek Senatu.
Zaznaczył, że nie chodzi jedynie o nauczanie języka polskiego, ale przede wszystkim historii, tak abyśmy - jak mówił - "przyciągali młodych ludzi, żebyśmy przyciągali młode pokolenie".
"To niezwykle istotne i ważne, abyśmy dbali o to następne pokolenie. Oczywiście to nie jedyna rzecz, którą powinniśmy robić, bo jest ich bardzo dużo" – dodał. "Dróg do tego abyśmy dbali o dobre imię Polski jest bardzo wiele" - stwierdził marszałek Senatu.
W styczniu uchwalona została nowelizacja ustawy o IPN, która m.in. wprowadzała przepisy mówiące o sankcjach za przypisywanie "publicznie i wbrew faktom" narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, a także za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Wywołały one krytykę m.in. ze strony władz Izraela oraz przedstawicieli żydowskiej diaspory. O przeanalizowanie ustawy pod kątem wolności słowa apelowała też administracja amerykańska. 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chciał, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
27 czerwca Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał kolejną nowelizację ustawy o IPN; uchyliła ona artykuły: 55a, który groził karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i 55b, który głosił, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
W uzasadnieniu tych zmian podkreślono, że "bardziej efektywnym sposobem ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego, biorąc pod uwagę cel ustawy, będzie wykorzystanie narzędzi cywilnoprawnych".
Tego samego dnia premierzy Polski i Izraela: Mateusz Morawiecki i Benjamin Netanjahu, podpisali wspólną deklarację, w której podkreślono m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, potępienie przez oba rządy wszelkich form antysemityzmu i odrzucenie antypolonizmu oraz innych negatywnych stereotypów narodowych.
IAR/PAP/ks