- To państwa, które kontrolują granice zewnętrzne UE, muszą mieć najwięcej do powiedzenia w sprawie reformy Frontexu - powiedział premier Mateusz Morawiecki w czwartek przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE, który będzie zajmował się tą sprawą.
Propozycja wzmocnienia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) ma być jednym z kluczowych zagadnień, którym będą się zajmowali szefowie państw i rządów podczas czwartkowej Rady Europejskiej w austriackim Salzburgu. Sprawa wzbudza kontrowersje wśród części stolic nie tylko ze względu na znaczne rozszerzenie kompetencji tej służby, ale też ogromne koszty związane z proponowanym przez Komisję Europejską zwiększeniem liczby jej funkcjonariuszy do 10 tys.
- W kontekście Frontexu, warto podkreślić, to oczywiście tutaj państwa, które kontrolują granice zewnętrzne, muszą mieć najwięcej do powiedzenia. My podkreślamy to, że jesteśmy w stanie pomóc, zarówno poprzez naszą straż graniczną, poprzez programy szkoleniowe, ale również poprzez bezpośrednie programy finansowe - powiedział szef rządu w odpowiedzi na pytanie PAP.
Frontext a budżet UE
Zaznaczył, że przy potencjalnej rozbudowie Frontexu trzeba brać pod uwagę również kontekst negocjacji dotyczących wieloletniego budżetu Unii Europejskiej. Propozycja KE w sprawie budżetu uszczupliła środki na politykę spójności dla Polski, m.in. ze względu na konieczność przeznaczenia większych funduszy na bezpieczeństwo.
Z opublikowanych w ubiegłym tygodniu propozycji KE wynika, że Frontex ma mieć do 2020 roku 10 tys. funkcjonariuszy. Przewidziane koszty są ogromne - z wyliczeń przedstawionych przez samą Komisję wynika, że całkowity koszt modernizacji Frontexu tylko w latach 2019-2020 wyniesie 1,3 mld euro. W kolejnej perspektywie finansowej, czyli w latach 2021-2027, ma być to 11,3 mld euro.
Polska zwraca uwagę na ten aspekt, ale inne państwa naszego regionu bardziej obawiają się przejęcia przez unijną służbę części kompetencji narodowych pograniczników. Zgodnie z projektem KE zwiększyć się mają bowiem uprawnienia wykonawcze Frontexu. Z upoważnienia i pod kontrolą państwa, w którym działają, funkcjonariusze mają mieć możliwość przeprowadzania kontroli tożsamości, wydawania zezwolenia lub odmowy w sprawie wjazdu na granicach zewnętrznych UE oraz przechwytywania osób na granicach. Agencja ma też mieć możliwość podejmowania wspólnych operacji w państwach trzecich, w tym niesąsiadujących z UE, i oddelegowania tam swojego personelu.
Bezpieczeństwo granic UE - kluczowe
Morawiecki mówił też o przebiegu środowej kolacji, podczas której głównym tematem była polityka migracyjna UE i różnice w podejściu do niej wśród państw członkowskich.
- Na pewno jesteśmy w tym samym trybie rozumowania, w którym byliśmy na zakończenie poprzedniej Rady Europejskiej pod koniec czerwca. Wszyscy rozumiemy, że trzeba przede wszystkim dbać o granice zewnętrzne, bezpieczeństwo. Dlatego dzisiaj będziemy się na pewno koncentrować na Frontexie - oświadczył premier.
Na czerwcowym szczycie szefowie państw i rządów państw UE zgodzili się co do powołania regionalnych centrów, w których mieliby być przyjmowani migranci uratowani podczas akcji na Morzu Śródziemnym. Państwa członkowskie miałyby je tworzyć na zasadzie dobrowolności. Do tej pory nie odnotowano jednak znaczącego postępu w tej sprawie. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł unijnych wynika, że na środowej kolacji liderzy zgodzili się, że należy zacieśnić współpracę z Egiptem, który pilnie strzeże swojej granicy, nie dopuszczając do nielegalnej migracji do UE.
IAR/PAP/dad