Planowane na poniedziałek spotkanie premiera Viktora Orbana z prezydentem USA Donaldem Trumpem jest sukcesem rządu węgierskiego, choć jego znaczenie ma charakter przede wszystkim symboliczny – ocenili w rozmowie z PAP węgierscy eksperci.
„Pod pewnymi względami to spotkanie stanowi ukoronowanie pracy wykonanej przez ostatnie 1,5 roku-2 lata” przez węgierską dyplomację – oświadczył badacz Instytutu Spraw Zagranicznych i Handlu Gergely Varga.
Jak podkreślił, stosunki amerykańsko-węgierskie za poprzedniej administracji w Waszyngtonie były bardzo złe. USA, jak wiele innych krajów, zarzucały Węgrom, że od dojścia do władzy Orbana w 2010 roku rząd podporządkowuje sobie wymiar sprawiedliwości, media i społeczeństwo obywatelskie.
Teraz według Vargi widać „znacznie bardziej konstruktywne podejście” strony amerykańskiej, wyrażające się dialogiem i otwartością. Węgry natomiast pokazały jego zdaniem, że są ważnym i godnym zaufania sojusznikiem USA, m.in. w ramach NATO.
Także zdaniem analityka Centrum Integracji Euroatlantyckiej i Demokracji (CEID) Daniela Barthy fakt, że dochodzi do takich spotkań jak to z Trumpem czy wcześniej z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, jest niezaprzeczalnym sukcesem rządu Węgier.
Obaj eksperci są jednak zdania, że poniedziałkowe spotkanie będzie miało znaczenie głównie symboliczne i wizerunkowe.
„Przede wszystkim oczekiwałbym skutków o charakterze politycznym. Obie strony fakt przeprowadzenia spotkania mogą przestawiać jako sukces dyplomatyczny. Ważniejsze decyzje już podjęto w ostatnich miesiącach, np. podpisano umowę o współpracy obronnej czy wspomniano o ewentualności kupna przez Węgry większej ilości (amerykańskiej - PAP) broni. Ale poza tym nie oczekiwałbym istotnych, nowych, niespodziewanych komunikatów. Jest to owoc pracy ostatnich 1,5-2 lat i będzie miał znaczenie symboliczne” – ocenił Varga.
Bartha uważa, że spotkanie będzie miało znaczenie wizerunkowe, zwłaszcza dla strony węgierskiej, w sytuacji, w której doszło do „kryzysu węgierskiej polityki europejskiej”.
Według niego kryzys ten jest faktem, nawet jeśli uznać, że udane były spotkania z wicekanclerzem Austrii Heinzem-Christianem Strache czy szefem MSW Włoch, wicepremierem Matteo Salvinim. A wyrazem tego kryzysu jest np. zawieszenie członkostwa Fideszu w Europejskiej Partii Ludowej.
„Teraz rząd będzie mógł twierdzić, że Orban jest ważnym politykiem, a Węgry liczącym się krajem. Ma to znaczenie” – ocenił Bartha.
Rzecznik rządu Węgier Zoltan Kovacs zapowiadał, że rozmowy z Trumpem będą dotyczyć "bezpieczeństwa energetycznego, współpracy w dziedzinie obrony, relacji dwustronnych oraz bezpieczeństwa regionalnego".
Według Vargi ze strony amerykańskiej najważniejsze w stosunkach z Węgrami są obecnie „strategiczne aspekty geopolityczne”. „To spotkanie wpisuje się też w amerykańską politykę regionalną. Jednym z jej filarów jest współpraca obronna w ramach NATO i wzmocnienie wschodniego skrzydła wobec Rosji oraz dwustronna współpraca wojskowa”.
Innym ważnym obszarem jest sprawa energii i bezpieczeństwo energetyczne. Węgry są obecnie uzależnione od dostaw rosyjskiego gazu, choć szef dyplomacji Peter Szijjarto co jakiś czas wspomina o rozwiązaniach alternatywnych, przede wszystkim o imporcie gazu za pośrednictwem planowanego terminalu LNG na chorwackiej wyspie Krk oraz o kupnie gazu ze złóż rumuńskich na Morzu Czarnym.
„W interesie Węgier jest zmniejszenie zależności gazowej od Rosji, a (w interesie) USA - ograniczenie rosyjskich wpływów w regionie oraz sprawienie, że USA w dłuższej perspektywie staną się aktorem na rynku eksportu gazu w Europie Środkowej. Na razie, jeśli chodzi o Węgry, są poważne finansowe i gospodarcze powody dla których do tego nie doszło (m.in. koszt sprowadzania gazu z Krku - PAP), ale nie można wykluczyć, że w ciągu par lat – jeśli odpowiednio ukształtują się ceny międzynarodowe na rynku gazowo-naftowym - USA mogą stać się bardziej konkurencyjne” – ocenił Varga.
Także według Barthy bezpieczeństwo energetyczne to ważny temat dla obu stron. Jak zaznaczył, Węgry chciałyby, by USA zrozumiały ich stanowisko w tej kwestii i zaakceptowały fakt, że Budapeszt chce na mocy długoterminowego porozumienia kupować gaz od Rosji, i że nie oznacza to sprzeciwu wobec alternatywnych projektów. „W krótkim lub średnim okresie nie widać alternatywy, która umożliwiłaby nam dostęp do wystarczającej ilości surowca. Co z tego, że popieramy projekty, których realizacji chcą też Stany, np. kupno gazu rumuńskiego czy terminal LNG? Nie wygląda na to, by miały się one urzeczywistnić” – wskazał.
Za największy problem w stosunkach USA i Węgier eksperci uważają kwestie związane z polityką wobec Rosji i Ukrainy. Węgry od jesieni 2017 r. blokują posiedzenia NATO-Ukraina na wysokim szczeblu w związku przyjęciem przez parlament w Kijowie nowej ustawy oświatowej.
Budapeszt uważa, że godzi ona w prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu, gdyż ogranicza prawo do nauczania w języku ojczystym. Węgry uważają też, że nowa ustawa o języku ukraińskim, przewidująca obowiązkowe używanie tego języka w instytucjach państwowych, organach samorządowych oraz w innych dziedzinach życia publicznego, jest nie do przyjęcia.
„Stany Zjednoczone kwestionują to stanowisko Węgier i wywierają presję na rząd Węgier, by nie utrudniał kontaktów NATO-Ukraina. Ale w interesie Węgier leży, by w węgierskiej polityce zagranicznej i kontaktach europejskich obok wielkich kwestii geopolitycznych tyle samo wagi przywiązywano do spraw obrony mniejszości” – powiedział Varga.
To, czy po spotkaniu Orban-Trump dojdzie do jakichś postępów w tej kwestii, zależy według eksperta przede wszystkim od Ukrainy i rozmów węgiersko-ukraińskich. „Jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną na Ukrainie, mamy za sobą wybory prezydenckie, które dają powody do pewnego optymizmu; być może nowy prezydent będzie bardziej otwarty na dialog z Węgrami. Generalnie w tej kwestii panuje sytuacja wyczekiwania. Nie oczekiwałbym większych zmian po tym spotkaniu” - ocenił.
Według Barthy jest niewykluczone, że kwestia Ukrainy zostanie poruszona, ale nie ma szans na to, że Węgry pójdą na jakieś ustępstwa. „Uważam, że to nie jest dobry moment na stawianie sprawy Ukrainy w centrum rozmów z uwagi na trwające tam bardzo szybkie zmiany: osoba nowego prezydenta i dalsze losy ustawodawstwa oznaczają tak duże zmiany, że jest niemożliwe poczynienie w sprawie Ukrainy uzgodnień, które zachowałyby ważność w dłuższej perspektywie. Ewentualnie, warto byłoby porozmawiać o tym, jaką strategię wobec Ukrainy może przyjąć cały Zachód, ale nie sądzę, by Orban był tu najważniejszym partnerem” – wskazał.
Ekspert nie wykluczył jednak, że Węgry tymczasowo złagodzą stanowisko w kwestii ukraińskiej, co mogłoby wpłynąć na sytuację wewnętrzną na Ukrainie, ponieważ ułatwiłoby to nowemu prezydentowi, Wołodymyrowi Zełenskiemu, pochwalenie się jakimiś sukcesami.
Obaj eksperci uważają, że ważnym tematem w stosunkach Węgier i USA jest kwestia wpływów Chin w Europie Wschodniej, ale także w tej sprawie nie oczekują przełomu.
„Zapewne zostanie poruszona kwestia stanowiska Węgier w sprawie zdobywania pola gospodarczego przez Chiny drogą inwestycji na Węgrzech czy w ogóle w Europie Środkowej. USA chciałyby realizować w regionie swoje interesy, np. chcą zachować czy zagwarantować sobie zachodnią, w tym amerykańską przewagę infrastrukturalną i technologiczną, której Chiny mogą zagrażać. Ale tak jak w przypadku energetyki jest to kwestia ogólnoeuropejska, a więc to decyzje polityczne większych krajów europejskich będą miały większy wpływ na to, w jakim kierunku pójdzie Europa jako całość” – ocenił Varga.
PAP/ks