"Brexitowcy" uzyskali 29 mandatów i wyślą do Brukseli największą delegację partyjną w Europie, na równi z niemieckim blokiem CDU/CSU.
Nowo powstałe ugrupowanie uzyskało w skali kraju aż 31,6 proc. głosów - o 5 punktów procentowych więcej niż Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), na której czele Farage triumfował przed pięcioma laty.
Na drugim miejscu uplasowali się proeuropejscy Liberalni Demokraci, którzy w nowym PE będą mieli aż 16 mandatów - o 15 więcej niż w 2014 roku. Partia, która opowiada się za drugim referendum ws. brexitu i zrezygnowaniem z wyjścia z UE, otrzymała 20,3 proc. głosów, sensacyjnie wygrywając m.in. w będącym bastionem lewicy Londynie.
Partia Pracy z najgorszym wynikiem w historii
Opozycyjna Partia Pracy zajęła dopiero trzecią lokatę z zaledwie 14,1 proc. poparcia (najgorszy wynik od 1910 roku), wprowadzając 10 europosłów (o 10 mniej). Komentatorzy spekulowali, że elektorat odwrócił się od ugrupowania Jeremy'ego Corbyna w ramach frustracji jego niejednoznacznym podejściem do opuszczenia Wspólnoty, która nie zadowala ani euroentuzjastów ani eurosceptyków.
Na czwartym miejscu niespodziewanie znalazła się Partia Zielonych, uzyskując siedem mandatów (o cztery więcej) i dostając aż 12,1 proc. głosów, co jest najwyższym wynikiem od 30 lat.
Rządzący Konserwatyści daleko w tyle
Odległe, piąte miejsce zajęła rządząca w kraju Partia Konserwatywna, na którą zagłosowało zaledwie 9,1 proc. Brytyjczyków, co wystarczyło na zaledwie cztery miejsca w nowym PE - o aż 15 mniej niż dotychczas. Historycy wskazywali, że to najsłabszy wynik wewnętrznie głęboko podzielonego i zmagającego się z konsekwencjami referendum ws. brexitu ugrupowania od 1832 roku.
W Parlamencie Europejskim zasiądzie także trzech europosłów Szkockiej Partii Narodowej, a także po jednym z walijskiej Plaid Cymru oraz północnoirlandzkich: Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), Sinn Fein i Alliance Party.
Historyczny sukces
Sukces tej ostatniej może zapisać się w historii, bo po raz pierwszy wyborcy w Ulsterze wybrali do europarlamentu przedstawiciela partii, która wznosi się ponad zwyczajowe podziały pomiędzy unionistami i republikanami. Po raz pierwszy północnoirlandczycy wybrali także same kobiety.
Komentatorzy zwracali jednak uwagę, że pomimo zdecydowanego zwycięstwa Partii Brexitu, po podliczeniu poparcia dla partii blokami - proeuropejskim i eurosceptycznym - to zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej mieliby przewagę, co podkreśla skalę polaryzacji i poziom emocji w brytyjskiej polityce niespełna trzy lata po referendum z 2016 roku.
PAP/dad