Logo Polskiego Radia
Print

List otwarty do SDP ws. kłamstw Anne Applebaum

PR dla Zagranicy
Halina Ostas 23.09.2016 07:40
Bronisław Wildstein pisze w liście, że konieczny jest protest na łamach „Washington Post”
Anne ApplebaumAnne ApplebaumFoto: polskieradio.pl

Od momentu dojścia do władzy PiS, a i wcześniej, dziennikarka „Washington Post”, Anne Applebaum, prywatnie żona Radosława Sikorskiego, manipuluje, przeinacza fakty a czasami wręcz kłamie uprawiając czarną propagandę przeciw rządzącym obecnie w Polsce - pisze na portalu wPolityce.pl Bronisław Wildstein.

Publicysta podkreśla: "Zwracałem już uwagę, że tolerowanie przez redakcję, podobno poważnego dziennika, zaangażowanej i stronniczej publicystyki jako specjalistki od polskiej rzeczywistości, bez choćby poinformowania czytelników o jej osobistym uwikłaniu w opisywane sprawy, jest naruszeniem standardów, do których oficjalnie gazeta się odwołuje. Ostatnio Applebaum posunęła się jednak o krok dalej".

Publicysta pisze także: "Jej nie poparte niczym kłamstwa na temat gen. Błasika, który miał do końca znajdować się w kokpicie tupolewa i wzywać pilota do lądowania powtarzając: „Bądź odważny, zrobisz to”, powinny przejść do annałów nie liczącej się z niczym, politycznej propagandy. To przykład, że w XXI wieku, w USA, kraju szczycącym się swoją demokratyczną tradycją, można stosować goebbelsowskie metody w walce politycznej i publikować najbardziej jaskrawe i odrażające łgarstwa na łamach pism, które deklarują się jako obrońcy publicznej moralności.

To kłamstwo jest jednocześnie pomawianiem ludzi, którzy zginęli w katastrofie o jej spowodowanie, a więc zrzucenie na nich odpowiedzialności".

Innym jaskrawym kłamstwem, choć niższego rzędu, jest - według Bronisława Wildsteina - insynuacja wobec twórców filmu „Smoleńsk”, że zrobili go na zamówienie rządzących, gdy tworzony był on przeciw ówczesnym władzom i presji najbardziej wpływowych środowisk w kraju.

Wytoczenie przed amerykańskim sądem procesu przeciw Applebaum jest kosztowne i niezwykle uciążliwe. Rodziny szkalowanych przez nią przypuszczalnie nie mają takich możliwości. Natomiast Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, którego jestem członkiem, powinno zareagować i wystąpić z oficjalnym protestem przeciw publikowania tego typu jaskrawych i krzywdzących kłamstw oraz domagania się jego publikacji na łamach „Washington Post” - napisał na portalu wPolityce.pl Bronisław Wildstein.

Źródło: wPolityce.pl/ho

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt