Wojna informacyjna z Rosją trwa. Zachód bezradny
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Halina Ostas
                        
                        02.03.2017 10:58
                    
                                 
                
                
                    W wojnie informacyjnej, którą Rosjanie prowadzą z Zachodem, Europa nie stawia niemal żadnego oporu
                
                
                    
                         Foto: Ana Paula Hirama/flickr.com/Commercial use allowed
Foto: Ana Paula Hirama/flickr.com/Commercial use allowed
                     
                
                
                
               
                
                         W wojnie informacyjnej, którą Rosjanie, od momentu zajęcia Krymu prowadzą z Zachodem, Europa nie stawia niemal żadnego oporu.
Zachodni przywódcy nie kryją świętego oburzenia na, jak powtarzają przy  każdej okazji, rosyjską ingerencję w amerykańskie wybory i chętnie  podejrzewają prezydenta Trumpa o tajne układy z Władimirem Putinem.  Niestety sami patrzą bezczynnie na to, jak w przededniu wyborów  w Holandii, Francji i w Niemczech, posługujący się dezinformacją  Rosjanie, zdobywają coraz większy wpływ na europejską opinię publiczną.  Swoją propagandę Kreml sączy za pośrednictwem własnych mediów  działających na Zachodzie, takich jak wielojęzyczna telewizja Russia  Today i portal informacyjny Sputnik, w które inwestuje setki milionów  euro rocznie.
Według ekspertów, w Europie trwa już zakrojona na szeroką skalę medialna  wojna, tymczasem wielu europejskich polityków wciąż nazywa falę  rosyjskich kłamstw, zwykłą debatą, a medialnym tubom Kremla  przeciwstawia tylko brukselski East StratCom, niedofinansowany, zaledwie  kilkunastoosobowy zespół tropicieli dezinformacji.
W dodatku, jak twierdzi Jakub Janda, wicedyrektor czeskiego think tanku  Evropské hodnoty, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zamiast  wspierać East StartCom, regularnie go zwalcza i odmawia finansowego  wsparcia. Także kraje członkowskie Unii nie zgodziły się w ub.r.  na zasilenie zespołu sumą 800 tys. euro, co przy tegorocznym budżecie  Russia Today, wynoszącym około 300 mln dolarów, wygląda na kiepski żart - pisze na swoich łamach tygodnik "Wprost".
Źródło: wprost.pl/ho