Nowe informacje w sprawie katastrofy smoleńskiej
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Halina Ostas
                        
                        07.06.2017 14:15
                    
                                 
                
                
                    TV Republika wyemitowała nagrania rozmowy z osobą, która miała być świadkiem katastrofy samolotu Tu-154M w Smoleńsku
                
                
                    
                         Foto: polskieradio.pl
Foto: polskieradio.pl
                     
                
                
                
               
                
                         Jest kolejny, naoczny świadek katastrofy smoleńskiej – ustaliła  „Gazeta Polska” oraz Telewizja Republika. 10 kwietnia 2010 r. znajdował  się on w pobliżu lotniska, ale do tej pory rosyjscy śledczy nie  zainteresowali się tym, co widział i słyszał. Relacja jest doprawdy  wstrząsająca. „Leciał i płonął, na jego boku był ogień. A później  usłyszałem huk i zapanowała cisza” - relacjonuje.
Tygodnik „Gazeta Polska” i Telewizja Republika  dysponują nagraniem rozmowy, która została przeprowadzona ze świadkiem  katastrofy smoleńskiej. Nagranie wyemitowano w programie Doroty Kani  „Koniec systemu” na antenie TV Republika. Wyemitowano trzy urywki nagrań wideo  ze zniekształconym głosem mówiących po rosyjsku osób, których twarz  zazmazano.
W polskim tłumaczeniu umieszczonym pod nagraniami napisano: "Szedłem  rano w stronę lotniska. Początkowo była bardzo gęsta mgła, ale zaczęła  się przerzedzać i wtedy usłyszałem lecący samolot". Urywek przedstawiał  zdjęcia w terenie i mówiącego mężczyznę, filmowanego z tyłu.
Przy  innym ujęciu - w samochodzie, z tylnego siedzenia, w którym osoba na  przednim siedzeniu pasażera mówi i gestykuluje - w tłumaczeniu napisano:  "Chwilę później go zobaczyłem: leciał i płonął, na jego boku był  ogień". Pod trzecim ujęciem - również z samochodu - podano tłumaczenie:  "A później usłyszałem huk i zapanowała cisza".
Rozmowę z mężczyzną przeprowadzili dziennikarze Telewizji Republika i "Gazety Polskiej" przed kilkoma dniami w Smoleńsku.
Słowa Rosjanina pokrywają się z tym, o czym mówił pilot Jaka-40 Artur Wosztyl, który 10 kwietnia 2010 roku lądował w Smoleńsku.
 
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.
Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura  Okręgowa w Warszawie. Postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze  Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom  rozwiązanego po katastrofie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa  Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w  państwie. 
4 kwietnia 2016 roku śledztwo przejęła Prokuratura  Krajowa z nowym zespołem śledczym, która poszerzyła zarzuty dla trzech w  sumie rosyjskich kontrolerów lotu.
Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy  podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i  jego "czarnych skrzynek".
 
Źródło: PAP/niezalezna.pl/ho