Taki system może informować o zagrożeniu maksymalnie na kilka godzin przed faktem, ponieważ rozwój zjawisk konwekcyjnych często bywa zaskakujący - przekonują Polscy Łowcy Burz po tragicznej w skutkach nawałnicy.
Informację taką przekazał w niedzielę Maciej Dolecki ze Stowarzyszenia Skywarn Polska - Polscy Łowcy Burz.
Na stronie stowarzyszenia opublikowano artykuł pt. "O możliwościach skutecznego ostrzegania przed takimi zdarzeniami jak nawałnica z 11 sierpnia 2017 r.". Autor publikacji, Artur Surowiecki zwrócił uwagę, że "tak silne burze, jak ta, która powstała w miniony piątek w godzinach wieczornych i przeszła przez obszar wschodniej i południowej części województwa wielkopolskiego, a także przez województwa kujawsko-pomorskie oraz pomorskie w naszym kraju zdarzają się raz na kilka lat".
Kluczowe godziny przed burzą
Jak napisał, Polscy Łowcy Burz od lat informują o konieczności powstania skutecznego systemu ostrzeżeń meteorologicznych przed takimi zdarzeniami. "Taki system może informować o zagrożeniu maksymalnie na kilka godzin przed faktem, ponieważ rozwój zjawisk konwekcyjnych często bywa zaskakujący. Sytuacja przedstawiana przez liczne numeryczne modele prognostyczne, z pozoru bardzo groźna, może się skończyć przejściem kilku co najwyżej umiarkowanie silnych burz. I na odwrót – sytuacja przedstawiana przez numeryczne modele prognostyczne jako sytuacja z nieznacznie podwyższonym ryzykiem przejścia bardzo silnych burz może zakończyć się powstaniem rozległej, bardzo silnej burzy zagrażającej życiu i zdrowiu tysięcy osób" - wyjaśnił.
Jego zdaniem ostrzeżenia meteorologiczne przed burzami powinny więc opierać się przede wszystkim na bieżących obserwacjach rozwoju sytuacji (danych radarowych i satelitarnych, danych z detekcji wyładowań atmosferycznych, analizie bieżących danych ze stacji meteorologicznych). "Ostrzeżenia te dodatkowo nie mogą bazować na podziale administracyjnym państwa, ale muszą obejmować obszar, na którym prognozuje się wystąpienie zagrożenia w ciągu najbliższej godziny bądź 2 godzin. Najlepiej, jakby został utworzony nowy poziom ostrzeżeń meteorologicznych w ramach tzw. prognoz natychmiastowych (prognozujących zmiany pogody z wyprzedzeniem do 2 godzin)" - wskazał.
Według eksperta dobry system ostrzeżeń meteorologicznych ma na celu poinformowanie o zagrożeniu jak największą liczbę ludzi przebywających w strefie zagrożenia. Z tego względu - jak czytamy - ostrzeżenia meteorologiczne przed szczególnie silnymi i zagrażającymi bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu zjawiskami powinny być rozsyłane w taki sposób, który zapewnia ich dotarcie do jak największej liczby osób przebywających w strefie zagrożenia.
Ostrzeżenie SMS-em
"W obecnych czasach, gdy ogromna większość ludzi posiada telefony komórkowe, taką drogą są komunikaty rozsyłane jako wiadomości SMS. Wszelkie aplikacje czy strony internetowe nigdy nie będą w stanie zapewnić dużej skuteczności w ochronie ludzi przed zagrożeniami, ponieważ wymagają zaangażowania ze strony użytkownika telefonu (zainstalowanie aplikacji, uruchomienie aplikacji bądź strony, ciągłe sprawdzanie komunikatów). Nikt przecież nie ma obowiązku korzystać na przykład z naszej strony internetowej czy fanpage’a na Facebook’u" - uważa.
W ocenie autora tekstu, gdyby kierownictwo obozu i ludzie przebywający na polach namiotowych dostali komunikat o nadciągającej niebezpiecznej burzy godzinę przed jej wystąpieniem, tragedii można byłoby uniknąć. "Nawet w sytuacji braku zasięgu, działania zabezpieczające obóz mogłyby podjąć najbliższe jednostki straży pożarnej lub innych służb, które mogłyby kierownictwu obozu przekazać w porę informację o nadciągającym niebezpieczeństwie. Wichurę można by było przeczekać w solidnych zabudowaniach, bądź w przypadku harcerzy – w młodniku, gdzie nie ma dużych, stwarzających bezpośrednie zagrożenie drzew. W przypadku, gdy działania podejmowane są w momencie występowania wichury, jest już zdecydowanie za późno, ponieważ w każdej chwili można zostać przygniecionym przez spadające konary i całe drzewa" - opisywał.
Według niego systemy radarowe i zobrazowania satelitarne wieczorem wykazały rozwój gwałtownego systemu burzowego nad południowo-zachodnią i centralną częścią Polski już na 3-4 godziny przed tragedią z nocy z piątku na sobotę.
PAP/dad