Będzie ekstradycja rosyjskiego informatyka do USA
PR dla Zagranicy
Halina Ostas
03.10.2017 17:55
Piotr Lewaszowa jest oskarżony o działania hakerskie w czasie kampanii przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi
Zdjęcie ilustracyjneFoto: flickr.com
Piotr Lewaszowa jest oskarżony m.in. o działania hakerskie w czasie kampanii przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi w 2016 r.
W trakcie prowadzonego śledztwa ustalono, że Lewaszow miał kontrolować za pośrednictwem przygotowanego przez siebie złośliwego oprogramowania setki tysięcy komputerów na całym świecie.
Dzięki temu wykradał osobiste informacje innych użytkowników internetu i rozsyłał im tzw. spam, czyli niechciane wiadomości elektroniczne, infekując kolejne urządzenia. Nielegalne praktyki, polegające też m.in. na finansowym szantażowaniu właścicieli komputerów, Rosjanin prowadził od co najmniej 10 lat.
Według dziennika “El Confidencial” Lewaszow prosił hiszpański sąd o odrzucenie amerykańskiego wniosku o ekstradycję, twierdząc, że w USA "czekają go tortury i niehumanitarne traktowanie".
Piotr Lewaszow został zatrzymany przez hiszpańską policję oraz agentów FBI w kwietniu br. w jednym z mieszkań w Barcelonie podczas urlopu, który spędzał z żoną i synem. Niebawem Stany Zjednoczone złożyły do hiszpańskiego sądu wniosek o ekstradycję rosyjskiego informatyka.
Kilka tygodni później strona amerykańska przedstawiła hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości szczegółowe uzasadnienie wniosku. Głównym zarzutem wobec informatyka jest działalność hakerska w czasie ostatniej kampanii wyborczej w USA.
Pochodzący z Sankt Petersburga 36-letni Lewaszow nie jest jedynym Rosjaninem zatrzymanym w tym roku w stolicy Katalonii w związku z aktywnością hakerską. W styczniu na lotnisku El Prat został ujęty inny poszukiwany przez USA rosyjski informatyk Stanisław Lisow.
Hiszpańskie media twierdzą, że rosyjscy hakerzy byli aktywni nie tylko podczas amerykańskiej kampanii wyborczej, ale również w okresie poprzedzającym niedzielne referendum niepodległościowe w Katalonii. Przypominają, że wiele stron online dotyczących plebiscytu, spośród 140 zamkniętych przez rząd w Madrycie, zostało ponownie uruchomionych na innych serwerach w Rosji lub w “krajach znajdujących się w orbicie Moskwy”.
W niedzielę madrycki dziennik "El Pais" ujawnił, że osoby i instytucje powiązane z Kremlem w ostatnich 48 godzinach przed plebiscytem zwiększyły liczbę publikowanych na komunikatorze Twitter informacji o katalońskim referendum aż o 2000 proc.
"Rosyjska machina zwiększyła swoją pracę w godzinach poprzedzających referendum w celu pogłębiania podziałów w Hiszpanii i dzielenia Unii Europejskiej", napisała madrycka gazeta.
Z kolei w przededniu katalońskiego plebiscytu "El Pais" opublikował artykuł dotyczący Jewgienija Kaspierskiego, szefa pochodzącej z Rosji spółki Kaspersky Lab, producenta oprogramowania antywirusowego.
Gazeta odnotowała, że urodzony w ZSRR ekspert ds. bezpieczeństwa informatycznego został w tym roku oskarżony przez USA o przekazywanie informacji agentom rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
PAP/ho