Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Czy  stosunki polsko-ukraińskie mają szanse ulec poprawie, jeśli strona  ukraińska nie pozwoli na ekshumacje Polaków pomordowanych tam przez UPA?
 
Dr Jerzy Targalski, politolog, publicysta: Stosunki  polsko-ukraińskie nie mają żadnych szans na poprawę, ponieważ Polacy  chcą pewnej ''wojny'' z Ukrainą, tzn. chcą sobie odrobić pewne poczucie  przegranej w rywalizacji z Niemcami i udowodnienia wyższości nad  Ukrainą. Ale problem jest inny: po pierwsze - nie będzie żadnego  porozumienia polsko-ukraińskiego, dopóki Polacy nie przyznają, że UPA -  owszem, dokonała ludobójstwa na Wołyniu, ale UPA również walczyła o  niepodległość Ukrainy przez 15 lat z Sowietami, a z drugiej strony -  dopóki Ukraińcy nie przyznają, że UPA walczyła przez 15 lat z Sowietami o  niepodległość Ukrainy, ale wcześniej dokonała ludobójstwa na Wołyniu.
I to jest podstawa, ale ponieważ ani Polacy ani Ukraińcy nie chcą tego  przyznać, więc w płaszczyźnie historycznej jest konflikt. W płaszczyźnie  politycznej zaś konflikt polega na tym, że Ukraińcy uważają, iż  perspektywicznym sojusznikiem, ważniejszym od Polski - będą Niemcy.  Oczywiście najważniejszym sojusznikiem dla Ukrainy są Stany Zjednoczone i  Ukraińcy to wiedzą, a tutaj chodzi o sojusznika drugiego w kolejności.  Owszem, Niemcy są sojusznikiem, ale w pewnym stopniu ograniczonymi, i  tylko w danym momencie - a za chwilę to się skończy. Natomiast Polska  jest sojusznikiem perspektywicznym, ponieważ w interesie polskim jest  Ukraina niezależna od Rosji, natomiast w interesie niemieckim jest  Ukraina będąca kondominium niemiecko-rosyjskim. Są to dwie płaszczyzny  konfliktu, a teraz kolejna kwestia: w Polsce mamy do czynienia z  rozkręcaniem na szeroką skalę nienawiści do Ukraińców i Ukrainy. Za  rozkręcanie tej nienawiści są odpowiedzialne przede wszystkim dwa  środowiska - po pierwsze - środowiska kresowe i neoendeckie, skrajne, a  po drugie - rosyjska agentura.
Co na to wskazuje?
Wskazuje na to fakt, że akcja rosyjskiej agentury oraz środowisk  kresowych i radykalnie endeckich zakończyła się powodzeniem, czego  dowodem jest to, że każdy polityk i każdy dziennikarz, który chce być  popularny, zaczyna grać kartą antyukraińską i w tym kontekście trzeba to  też rozpatrywać. Rozpoczęła się walka o głosy wyborcze, o popularność, o  kasę - poprzez eskalację nienawiści do Ukrainy. I jeśli minister  Waszczykowski poczuł, że może być zmieniony na swoim stanowisku, to  natychmiast zagrał kartą ukraińską - żeby zyskać na popularności.
Oczywiście, ze strony ukraińskiej działa też agentura rosyjska, czego  najlepszym przykładem jest organizacja Swoboda. Który z działaczy tej  organizacji jest agentem rosyjskim, a który tylko gra kartą antypolską -  trudno jest w tej chwili powiedzieć, natomiast - rzecz jasna - ta próba  grania kartą antypolską, żeby zyskać na popularności na Ukrainie jest  taka sama, jak próba grania kartą antyukraińską, żeby zyskać na  popularności w Polsce. Oczywiście w obu przypadkach działa rosyjska  agentura, natomiast problem polega na czym innym - że nie ma w Polsce  siły, która by się temu sprzeciwiła.
Czyli polityka w kierunku przeciwdziałania eskalacji napięć  polsko-ukraińskich nie działa Pana zdaniem - jaki może być tego powód?
Następuje ''ozonizacja'' PiS-u, tzn. że działacze PiS-u coraz bardziej  widzą w karcie antyukraińskiej środek na uzyskanie popularności i głosy  wyborcze - i mam tu na myśli indywidualnych działaczy PiS-u, a nie PiS  jako partię. Oczywiście w tej licytacji, kto bardziej Ukraińcom dokopie,  PiS jest skazany na przegraną, bo ludzie od Kukiza - zwłaszcza pan  Jakubiak, czy skrajnie endeckie ugrupowania lub działacze tacy jak  Zapałowski i inni zawsze przelicytują, bo powiedzą, że np. Ukrainę  trzeba podzielić między Rosję i Polskę, czy że należy zmienić granicę - i  np. w ten sposób przelicytują.
To chyba raczej nie zadziała na nikogo, komu leży na sercu dobro Polski?
Ale rozpoczęła się walka wyborcza i warunkiem uzyskania głosów  wyborczych stała się właśnie nagonka na Ukrainę, za co PiS jest jednym z  odpowiedzialnych, ponieważ nie prowadził żadnej sensownej polityki, nie  starał się położyć kresu antyukraińskim awanturom w Polsce. Co więcej -  kiedy przy pomocy ukrainożerczych i prorosyjskich bojówek neoendeckich  demontowano pomnik UPA w Hruszowicach,  to działacz PiS-u, pan Poręba  chwalił się, że to jest jego zasługa. Przy okazji Hruszowic rozpoczął  się wyścig - kto ma większe zasługi w zwalczaniu UPA. Problem polega na  tym, jeśli ktoś podejmuje takie kroki jak sprawa w Hruszowicach, czy  takie, jak minister Waszczykowski, który chce utworzyć listę  niewiadomych Ukraińców, którzy mieliby przekroczyć polską granicę.  Pewnym osobom nie wolno będzie wjechać do Polski i nie wiadomo, w  oparciu o jakie kryteria, bo te, które on wymienia są bezsensowne i nie  do zweryfikowania - to w tej sytuacji należy się liczyć z krokami  odwetowymi.
To nie jest tak, że Polacy mogą wszystko, a Ukraińcy mają milczeć i  wszystko przyjmować, bo Polacy mają rację, bo UPA ich mordowała i to UPA  dokonała ludobójstwa na Wołyniu. Tak nie jest, a jeśli takie decyzje  się podejmuje, to trzeba dokonać rachunku zysków i strat, oraz brać pod  uwagę to, że mogą być pewne kroki odwetowe. Tym bezsensownym  oświadczeniem ministra Waszczykowskiego, które miało na celu umocnienie  swojej pozycji i był to rozpaczliwy głos ,,zostawcie mnie na stanowisku  ministra, bo mnie tu naród popiera, bo ja Ukraińcom dokopię'' - po tym  można spodziewać się kroków odwetowych ze strony Ukrainy i zaostrzenia  konfliktu. Będzie on cały czas eskalowany, dopóki rząd polski nie  zacznie prowadzić normalnej polityki na odcinku ukraińskim, a nie grać  kartą antyukraińską i zezwalać na to swoim pojedynczym działaczom. 
Czy wobec Ukraińców w Polsce są prowadzone jakieś działania pozwalające na lepszą koegzystencję polsko-ukraińską?
W Polsce jest prawie dwa miliony Ukraińców i ze strony rządu nie ma  żadnego działania, żebyśmy w sensie edukacyjnym się tymi Ukraińcami  zajęli i żebyśmy mieli na nich wpływ, tymczasem prawie dwa miliony  Ukraińców zostało powierzone opiece ''Wybiórczej'' i rozmaitych  instytucji, związanych z ''Wybiórczą'', a finansowanych oczywiście przez  rząd polski, co powoduje, że zamiast wpływać w kierunku porozumienia  polsko-ukraińskiego, tamte ośrodki cały czas mówią o tym, jaki to rząd  jest antyukraiński. I to jest propaganda, która się następnie realizuje.  Bo z jednej strony mamy propagandę antyrządową z ośrodków związanych z  ''Wybiórczą'', skierowaną na Ukraińców,  Ukraińcami rząd się nie  zajmuje, natomiast działacze PiS-u zaczynają się licytować z kierunkiem  neoendeckim o to, kto jest bardziej antyukraiński. Chodzi o głosy  wyborcze - to jest strach, że opozycja nacjonalistyczno-endecka z prawa  odbierze im głosy wyborców, a interes państwa polskiego nie jest brany w  ogóle pod uwagę.
Które to podmioty, finansowane wg Pana przez ''Wybiórczą''?
One nie są bezpośrednio finansowane przez GW, tylko polski rząd je  finansuje. Media w języku ukraińskim, dla Ukraińcow w Polsce - wszystkie  są kierowane przez ludzi, związanych z ''Wybiórczą'', przez uczestników  marszów KOD-u itd. A pieniądze są z dotacji państwowych. Więc pierwszy  krok w całej tej sprawie, to jest rozpoczęcie oddziaływania na Ukraińców  w Polsce poprzez media w języku ukraińskim - to jest sprawa  najważniejsza. Musimy ustalić, czego my chcemy od Ukraińców, bo jeśli  będziemy przygotowywali się do wyborów przez eskalację antyukraińskich  haseł, to taka polityka wschodnia nie ma sensu.
Dlatego uważam, że bez odpowiedniej polityki, konflikt polsko-ukraiński  będzie się zaostrzał, Rosja będzie na tym korzystała i w najbliższym  czasie należy sie spodziewać starć polsko-ukraińskich w Polsce, ale nie  wywołanych przez Ukraińców, a wywołanych przez Polaków. Rząd nie będzie  temu przeciwdziałał, bojąc się utraty głosów wyborczych.
Ale czy to, że Ukraina nie chce wyrazić zgody na ekshumacje, nie jest skandalem? 
To, że nie chce pozwolić na ekshumacje jest skandalem, ale to jest wynik  tego skandalu, którym było rozebranie pomnika w Hruszowicach.  Podkreślam: nie chodzi o samo rozebranie, ale o wykonanie rękami  antyukraińskich, nacjonalistycznych działaczy, do których się jeszcze  pan Poręba z PiS, europoseł, podpinał. Więc jeżeli się nie uruchamia  organów państwowych do takiej akcji, podkreślam - nie są  to organy  państwowe i nie ma żadnych rozmów z Ukraińcami w tej sprawie, tylko  wykorzystuje się skrajnie antyukraińskie, nacjonalistyczne elementy,  przez co robi się jeszcze propagandę w społeczeństwie polskim, a  zwłaszcza w środowiskach kresowych, i gdy ze strachu przed środowiskami  kresowymi pozwala się na sianie nienawiści do Ukraińców na szeroką skalę  w mediach - to czemu się  tu dziwić? Ukraińcy mają paść na twarz i  przepraszać, że żyją?
Nie, ale mogliby przynajmniej przeprosić za swoje winy, a tego chyba nie było?
Mogliby, ale trzeba prowadzić politykę, która do tego doprowadzi, a nie  politykę konfliktu. Polityka na odcinku ukraińskim w Polsce jest funkcją  walki o głosy wyborcze, a nie wynika z polityki państwa polskiego. A  tak - skazana jest na katastrofę i na stałe zaostrzanie stosunków  polsko-ukraińskich. Natomiast domaganie się, żeby Polacy i Ukraińcy  krytykowali Ukrainę jest bezsensowne. Zanim zaczniemy krytykować  Ukrainę, najpierw należy zrobić porządek u siebie. A nie wpisywać się w  tę całą akcję eskalacji. Prawdą jest natomiast, że prezydent Poroszenko  pozwala na to, bo oddał Swobodzie politykę historyczną, oddał Swobodzie  ukraiński IPN, a Swoboda jest odpowiedzialna za reprezentowanie  interesów rosyjskich, moim zdaniem.
A czy prezydent Andrzej Duda powinien pojechać w grudniu na  Ukrainę i rozmawiać ze stroną ukraińską również na te tzw. niewygodne,  ale ważne tematy dotyczące wzajemnych animozji?   
Uważam, że powinien pojechać, ale to musi być poprzedzone ustaleniem  zasad naszej polityki wobec Ukrainy, bo krzyki, że ''my Ukraińcom  pokażemy'' do niczego nie doprowadzą, no - chyba że chcemy mieć tutaj  konflikt, a Rosja tylko czeka, aż ją poprosimy o mediacje, a tego endecy  chcieliby.
Polskie społeczeństwo żyje jednak w zgodzie z Ukraińcami. 
Nieprawda, już są pierwsze incydenty i one będą się mnożyły. To jest  pierwszy efekt braku działań, a może być znacznie gorzej, jeśli w  dalszym ciągu sianie nienawiści do Ukraińców będzie tolerowane.  
Dziękuję za rozmowę
Źródło: fronda.pl/ho