Pomnik polskich ofiar w Berlinie pod znakiem zapytania

Mimo, że nie zapadły jeszcze żadne oficjalne decyzje, to już część niemieckich polityków, historyków oraz publicystów sprzeciwia się powstaniu pomnika. Różne opinie zaprezentowano wczoraj wieczorem podczas dyskusji w muzeum "Topografia Terroru" zorganizowanej przez Instytut Polski w Berlinie.

Markus Meckel, były minister spraw zagranicznych stwierdził, że nie należy budować pomnika żadnej oddzielnej grupie narodowościowej. Peter Jahn, były dyrektor niemiecko-rosyjskiego muzeum, także jest przeciwny oddzielnemu upamiętnianiu Polaków. Jego zdaniem powinien powstać pomnik upamiętniający wszystkich Słowian.

Uczestniczący w dyskusji wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski zdecydowanie zaprzeczył tezie, jakoby Polacy ginęli dlatego, że byli Słowianami. "Byli mordowani, bo byli Polakami" - podkreślił Ukielski, który ma nadzieję, że strona polska będzie brała czynny udział w tworzeniu projektu. "Jeżeli strona polska, środowiska kombatanckie nie będą włączone w konsultacje, będzie bardzo ciężko stworzyć takie upamiętnienie, które nie wzbudzi kontrowersji" - powiedział Polskiemu Radiu Paweł Ukielski.

Ideę budowy pomnika upamiętniającego polskie ofiary bronił jeden z pomysłodawców projektu Florian Mausbach, przypominając, że Polacy byli pierwszymi ofiarami drugiej wojny światowej, a ich tragedia została w Niemczech i na świecie przemilczana.

IAR/ks