Władze blokują śledztwo – to zapewne  wskazuje, że ktoś z grona ważnych urzędników czy działaczy państwowych  ma związek z tym zabójstwem. Jak można to inaczej interpretować? –  pytała Żanna Niemcowa. W sprawie śmierci Borysa Niemcowa powinni być  przesłuchani m.in. Ramzan Kadyrow, były szef wojsk wewnętrznych MSW  Wiktor Zołotow i inne osoby – uważa córka zamordowanego.
Córka  Borysa Niemcowa w 2015 roku opuściła Rosję i wyjechała do Niemiec.  Teraz mieszka w Bonn, pracuje jako dziennikarka w ”Deutsche Welle”,  prowadzi też Fundację im. Borysa Niemcowa. Do Rosji nie zamierza na  razie pojechać.
Żanna Niemcowa, pytana o śledztwo w sprawie śmierci jej ojca,  powiedziała na konferencji w Warszawie, że nie zostało ono  przeprowadzone do końca, zablokowały je władze i teraz można spekulować,  kto był ostatecznym zleceniodawcą. Jak stwierdziła, trzeba przesłuchać  obecnego szefa Gwardii Narodowej Wiktora Zołotowa, który wtedy był  szefem wojsk wewnętrznych MSW, prezydenta republiki Czeczenii Ramzana  Kadyrowa, który ewidentnie tego nie chce, i inne osoby. Dodała, że od  początku była pewna, iż śledztwo nie wykryje zleceniodawców i to dotyczy  także innych politycznie motywowanych zabójstw w Rosji.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zleciło raport w sprawie  śmierci Niemcowa – przypomniała córka zabitego opozycjonisty. Jak  zaznaczyła Żanna Niemcowa, ten raport, podobnie jak inne tego rodzaju  dokumenty, rezolucje etc. może mieć tylko charakter rekomendacyjny.
- Polityczne zabójstwa – to niestety cecha autorytarnych reżimów.  Państwo, a według mnie osobiście Putin, zablokował zbadanie tej sprawy.  Tu mam stuprocentową pewność – powiedziała córka zamordowanego  opozycyjnego polityka. Przypomniała, że Putin obiecał objąć tę sprawę  osobistym nadzorem.
Żanna Niemcowa powiedziała, że ojciec był ostrym i wyrazistym  krytykiem władzy, a dla władz na Kremlu pamięć o nim jest czymś nie do  zniesienia,  z mostu, gdzie zginął Borys Niemcow usuwane są regularnie  kwiaty i znicze, zdejmowane były tabliczki pamięci Niemcowa z budynków  mieszkalnych w Moskwie i Jarosławiu.
To, że blokują śledztwo – pokazuje, że ktoś z grona ważnych  urzędników, działaczy państwowych, może też zajmujących stanowiska  państwowe, w siłowych strukturach – ma związek z tym zabójstwem. Jak  można to inaczej interpretować? – pytała Żanna Niemcowa.
Córka Borysa Niemcowa ma nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw za jej życia i że uda się znaleźć głównego zleceniodawcę morderstwa.
W Rosji nie ma wyborów
Pytana o ”zbliżające się wybory w Rosji”, Żanna Niemcowa apelowała,  by nie mieć żadnych złudzeń. - Trzeba wskazać na sedno sprawy – w Rosji  nie ma wyborów, bo wszyscy wiedzą, jaki będzie wynik. Wszyscy wiedzą,  kto zwycięży 18 marca 2018 roku. Prawdziwe wybory to nieznany wcześniej  rezultat. A w Rosji jest wiele form imitujących demokrację – mówiła  Żanna Niemcowa.
Żanna Niemcowa powiedziała, że formalnie może jeździć do Rosji, bo ma  paszport, nie ma przeciw niej wszczętej żadnego procesu. Jednak tego  nie robi i powiedziała, że nie zamierza tam pojechać.
– Tak jak nie przewidzimy, kiedy upadnie bitcoin, tak nie da się  prognozować przemian w Rosji – oceniała, pytana o możliwość przemian w  jej kraju.
Media w kagańcu
Żanna Niemcowa mówiła, że w Rosji nie ma żadnego dużego kanału  telewizyjnego, z masową publicznością, który nie podlegałby kontroli  władz. Ostatni, jak stwierdziła, był RBK, gdzie pracowała jeszcze kilka  lat temu. Jednak ta firma zmieniła właściciela. Zaznaczyła, że duże  stacje należą zazwyczaj do struktur lokalnych wobec reżimu. Telewizje  niezależne istnieją, na przykład w Internecie, ale ich widownia jest  maleńka. - W Rosji zaś telewizja jest najważniejsza, bo Rosja to  telewizyjny naród – powiedziała.
Żanna Niemcowa przyznała, że nie ogląda telewizji rosyjskiej – nie  jest nią zainteresowana, bo nie ma tam informacji. - Są ciągle te same  opowieści o Syrii, Ukrainie, ataki na opozycję - mówiła. Jej zdaniem  media zagraniczne w obecnej sytuacji nie mają żadnej szansy, by się  przebić do publiczności. Dziennikarka przypomniała, że Rosja przyjęła  prawo o zagranicznych agentach i to znacznie utrudni pracę dziennikarzy  redakcji, które wspiera Zachód.
Dziennikarka oceniła, że media niezależne są bardzo potrzebne, choć  zaznaczyła, że ich widownia nie jest duża. Dodała, że obecnie jest ich  tak mało, że osoby znane, tzw. newsmakerzy, nie mają gdzie wystąpić.
Żanna Niemcowa powiedziała, że lubi pracę dziennikarza i chciałaby  dalej pracować w tym zawodzie. Pytana o zasady dobrego dziennikarstwa  powiedziała m.in., że trzeba być maksymalnie obiektywnym – mówić o  sprawach ważnych dla ludzi, prezentować kilka punktów widzenia, nie  ideologizować, przygotowywać się przed przygotowniem materiału  dziennikarskiego.
Fundacja Borysa Niemcowa
Córka Borysa Niemcowa powiedziała, że jest bardzo zajęta, m.in.  dlatego że wiele czasu pochlania jej m.in. praca przy Fundacji Borysa  Niemcowa, powstałej w 2015 roku. De facto, jak mówiła, pracują przy niej  na stałe dwie osoby – na szczęście pomagają wolontariusze.
Jak stwierdziła, przy zakładaniu tego projektu, Polska odegrała  olbrzymią rolę. ”Nagroda Solidarności”, przyznana w Polsce, to była  fantastyczna pomoc – zapewniła pracę fundacji w ciągu tych kilku lat –  powiedziała Żanna Niemcowa.
Część nagrody, którą przeznaczono na fundację to 237 tysięcy euro,  przy czym udało się zwolnić tę kwotę w Niemczech od podatku. Nagroda  Solidarności przyznawana przez polskie MSZ to w sumie milion euro,  jednak 700 tysięcy euro to kwota na realizowaną przez Polskę pomoc  rozwojową w obszarach wskazanych przez laureata, 250 tysięcy euro  otrzymuje sam laureat, 50 tysięcy złotych przeznacza się na wizytę  studyjną w Polsce.
Fundacja Borysa Niemcowa przyznaje nagrody za odwagę i obronę  demokratycznych wartości. Żanna Niemcowa przypomniała, że w pierwszej  odsłonie otrzymał ją działający w obwodzie pskowskim opozycjonista z  partii Jabłoko Lew Schlosberg, były lokalny deputowany, który pierwszy,  jako wydawca gazety lokalnej "Pskowska Gubernia”, opublikował informacje  o pogrzebach rosyjskich żołnierzy jednostki desantowej w Pskowie,  poległych na Ukrainie. Był później w związku z tym pobity (sprawców do  tej pory nie wykryto) i wykluczony z lokalnego parlamentu.
Drugą z nagród otrzymał Igor Dadin, więzień polityczny, dzięki  któremu opinią publiczną wstrząsnął temat tortur w rosyjskich  więzieniach.
Fundacja organizuje również Forum Borysa Niemcowa. Przeprowadzono do  tej pory dwa takie seminaria. W planach są następne projekty, m.in.  stworzenie centrum w Pradze. Fundacja ma też mniejsze programy dla  uchodźców politycznych i wspierania więźniów politycznych.
Wiara w genach
Żanna Niemcowa przyznała, że wierzy wciąż, iż Rosja to europejski  kraj – te przekonania się nie zmieniły, wyraziła przypuszczenie, że może  genetycznie się dziedziczy takie przekonanie.
Niemcowa podkreślała, że nigdy nie głosowała na Putina, podzielała  poglądy ojca, popierała m.in. wydawane przez niego raporty o korupcji.
Niemcy a Rosja
Żanna Niemcowa była pytana o sympatie dla Kremla i Rosji w Niemczech i  czy są one związane z korupcją. Dziennikarka odparła, że nie ma  kontaktu z takimi politykami jak na przykład prokremlowscy Die Linke.  Jednocześnie wyraziła przekonanie, że w Niemczech stopień korupcji  politycznej jest niski, jeśli chodzi o partie głównego nurtu - nie mówi  tu bowiem o marginalnych. Niemcowa oceniła, że niektórzy niemieccy  politycy starają się odpowiadać oczekiwaniom wyborców, i bardzo często  ich prorosyjskie wypowiedzi obliczone są na zdobycie określonego kręgu  wyborców. Stwierdziła, że wiele zależy od człowieka, niektórzy są  uczciwi, a niektórzy nie.
Media o procesie ws. morderstwa Borysa Niemcowa
Borys Niemcow był jednym z czołowym  prodemokratycznych polityków opozycyjnych w Rosji. Przygotowywał  zyskujące duży rozgłos w kraju i na świecie raporty o korupcji władz w  Rosji, m.in. w czasie igrzysk w Soczi, o żołnierzach wysyłanych na wojnę  na Ukrainę. Opowiadał się przeciwko aneksji Krymu i agresji w Donbasie   za wprowadzeniem m.in. tzw. listy Magnickiego, sankcji uderzających w  osoby z kręgów rosyjskich władz, odpowiadające za korupcję i  przestępstwa. Chciał demokratyzacji swojego kraju.
Do zabójstwa Borysa Niemcowa doszło 27 lutego 2015 roku około 23.30 czasu lokalnego na Wielkim Moście Moskworeckim w centrum Moskwy.
Rosyjski Sąd Najwyższy w październiku utrzymał wyrok wobec grupy  pięciu Czeczenów i Inguszy skazanych za morderstwo Borysa Niemcowa.  Adwokaci rodziny Niemcowa wystąpili z wnioskiem o unieważnienie wyroku,  bo kwalifikacja czynu jako zwykłego zabójstwa była według nich  niewłaściwa. Również skazani złożyli odwołanie.
Wcześniej 13 lipca sąd w Moskwie skazał na karę 20 lat kolonii karnej  Zaura Dadajewa, który miał oddać strzał do Niemcowa, czterech innych  oskarżonych dostało kary od 11 do 19 lat kolonii karnej. Anzor Gubaszew  dostał 19 lat kolonii karnej, brat Anzora Szadid Gubaszew 16 lat, 14 lat  dostał Tamerlan Eskierchanow, 11 lat - Chamzat Bachajew. Listem gończym  poszukiwany jest Rusłan Muchudinow, którego przysięgli uznali za  zleceniodawcę.
W czasie śledztwa doszło do zmiany prowadzącego. Kilku  skazanych, w tym Dadajew, początkowo przyznało się do winy, potem to  odwołało, twierdząc, że doszło do tego pod wpływem tortur. Według sądu  Anzor i Szadid Gubaszewowie mieli odwieźć Dadajewa po zabójstwie,  Tamerlan Eskierchanow pomagał w ucieczce, Chamzat Bachajew zbierał  informacje o Niemcowie. Jeszcze w 2015 roku podawano, że w podczas próby  aresztowania przez siły specjalne wysadził się inny podejrzewany,  Biesłan Szawanow (w mediach pojawiły się relacje, że po tym Dadajew ze  strachu miał przyznać się do winy, i następnie, jak wspomniano, odwołał  zeznania). Według sądu oskarżeni mieli zgodzić się na zamordowanie  Niemcowa w zamian za 15 mln rubli. Komitet Śledczy uznał, że zabójstwo  zlecił Rusłan Muchudinow, były oficer batalionu Siewier i kierowca  Rusłana Gieriemiejewa, byłego zastępcy dowódcy batalionu Siewier.  Prawnicy rodziny Niemcowa sugerowali, że to nie Muchudinow, a jego  przełożony mógł zlecić wykonawcom zabójstwo, jednak ostatecznie  Gieriemiejew nie stanął przed sądem. Muchudinow nie został schwytany,  według niektórych źródeł mógł wraz z rodziną zbiec do Zjednoczonych  Emiratów Arabskich.
Rusłan Gieriemiejew, były zastępca dowódcy batalionu Siewier, ma  powiązania z Kadyrowem - jest kuzynem Adama Delichmanowa, zaufanego  współpracownika Ramzana Kadyrowa. Dadajew był w przeszłości oficerem  czeczeńskiego batalionu Północ (Siewier) w wojskach wewnętrznych MSW w  republice Czeczenii. Według mediów niektóre inne osoby wymieniane w  śledztwie również miały związek z tym batalionem.
Prawnicy Żanny Niemcowej chcieli również przesłuchania m.in.  wpływowych krewnych Rusłana Gieriemiejewa - Sulejmana Gieriemiejewa,  który jest senatorem w Radzie Federacji, wyższej izbie parlamentu Rosji,  i Adama Delimchanowa, deputowanego w Dumie Państwowej.
Wspomniany przez córkę Borysa Niemcowa Wiktor Zołotow w czasie  zabójstwa Niemcowa był szefem wojsk wewnętrznych MSW, w skład których  zaliczał się batalion Siewier. To były oficer KGB, znajomy Władimira  Putina z Petersburga, jego ochroniarz, a w latach 2000-2013 szef Służby  Bezpieczeństwa Prezydenta. W 2013 roku został pierwszym zastępcą  ministra spraw wewnętrznych i dowódcą Wojsk Wewnętrznych MSW. W 2016  roku stanął na czele Gwardii Narodowej FR. Jest członkiem Rady  Bezpieczeństwa Państwa. Wiadomo także o jego wcześniejszym konflikcie z  szefem FSB Nikołajem Patruszewem i Komitetu Śledczego Aleksandrem  Bastrykinem.
***
Żanna Niemcowa z Warszawy pojechała do Waszyngtonu, by przekonywać na  rzecz nazwania imieniem jej ojca placu, przy którym mieści się rosyjska  ambasada w Stanach Zjednoczonych. Taką rezolucję zgłosiło dwóch radnych  miejskich w Waszyngtonie, a wcześniej grupa 9 senatorów USA z obu  partii, w tym Marco Rubio, jeden z byłych kandydatów na urząd  prezydenta.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl/ho