17. rocznica zamachu na World Trade Center
PR dla Zagranicy
Katarzyna Semaan
11.09.2018 13:00
-
Nowy Jork - 17 rocznica zamachu na WTC. Wspomnienia ocalałej Polki [posłuchaj]
Prezydent Donald Trump oddał hołd poległym podczas ceremonii w Pensylwanii, gdzie spadł jeden z porwanych samolotów
Płonące wieże World Trade Center po uderzeniach samolotów 11 września 2001r. Foto: Michael Foran/wikimedia/CC BY-SA 2.0
Głowna ceremonia odbyła się tradycyjnie pod pomnikiem zamachów na wieże World Trade Center w Nowym Jorku.
"Wieża głosów” - tak nazywa się pomnik ofiar katastrofy samolotu porwanego przez członków al-Kaidy, który rozbił się w Shanksville w Pensylwanii. Wysoka na 93 metry konstrukcja składająca się 40 poruszanych wiatrem dzwonów upamiętnia 40 pasażerów, którzy znajdowali się wówczas na pokładzie maszyny United Airlines podczas lotu oznaczonego numerem 93.
"Odgłos zawsze będzie się zmieniał z wiatrem. W ten sposób stanie się swego rodzaju żywym pomnikiem” - mówi architekt pomnika Paul Murdoch. Prezydentowi Donaldowi Trumpowi, który wziął udział w dzisiejszych uroczystościach w Shanksville będzie towarzyszyła pierwsza dama USA Melania Trump. W Nowym Jorku przy pomniku ofiar ataków na World Trade Center zgromadzili się rodziny ofiar zamachów, strażacy, policjanci, lokalni politycy i mieszkańcy miasta. Oddadzą oni hołd ponad 2700 ofiarom ataków. Ceremonie z udziałem szefów Pentagonu, dowódców wojskowych, żołnierzy i rodzin zabitych odbyły się także obok Pentagonu, gdzie uderzył jeden z uprowadzonych samolotów.
Zamachy z 11 września 2001 roku zostały przeprowadzone przez 19 terrorystów z al-Kaidy. Zginęło w nich prawie 3000 osób. Był to najtragiczniejszy atak na Stany Zjednoczone od czasy bombardowania Pearl Harbor. Bezpośrednim skutkiem zamachów był atak USA na Afganistan i trwająca wiele lat wojna z terroryzmem.
17 lat po zamachach z 11 września 2001 nowojorczycy znów mogą korzystać ze stacji metra pod wieżami World Trade Center. Po atakach stacja, wtedy nazywająca się Cortlandt Street, była w znaczącym stopniu zniszczona i zamknięta.
W rezultacie zamachów, w suficie stacji powstała ogromna wyrwa, perony były zasypane gruzem, a tory powyginane. Według amerykańskiej stacji CBS, sufit trzeba było zbudować od nowa. Podobnie było z 360 metrami torów.
Oficjalne otwarcie niemal zbiegło się z rocznicą zamachów - pierwsze pociągi pojechały przez nią w sobotę. Stacja otrzymała teraz nazwę WTC Cortlandt - nawiązując do zburzonych i odbudowanych potem budynków World Trade Center oraz Cortlandt Street - ulicy, która w wyniku zniszczeń po 11 września, częściowo zniknęła z mapy.
Koszt odbudowy stacji metra rósł - pierwotnie szacowano go na 69 milionów dolarów. Ostatecznie kosztowała 158 milionów. Choć w 2002 roku wznowiono ruch na linii, pociągi nie zatrzymywały się tam przez kolejne 16 lat, a remont ze względów proceduralnych rozpoczęto dopiero w 2015 roku. Zdecydowano, że najpierw zostanie odbudowana infrastruktura naziemna miasta.
IAR/ks