Władze Francji rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego
                
                    
                        IAR / PAP
                    
                    
                        Dariusz Adamski
                        
                        02.12.2018 10:40
                    
                                 
                
                
                    Władze Francji rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z falą zamieszek, które przetoczyła się przez kraj
                
                
                    
                         PAP/EPA/YOAN VALAT
PAP/EPA/YOAN VALAT
                     
                
                
                
               
                
                         Rzecznik rządu Benjamin Griveaux poinformował w wywiadzie dla radia Europe 1, że prezydent, premier i minister spraw wewnętrznych zwołali na dziś nadzwyczajne spotkanie, podczas którego omówią różne możliwości działania, by zapobiec kolejnym zamieszkom. Ich uczestnicy sprzeciwiają się podwyżkom cen paliw. Rząd zaprosił pokojowych protestujących do negocjacji. Benjamin Griveaux zapowiedział, że nie będzie taryfy ulgowej dla tych, którzy zachowują się agresywnie i atakują policjantów.
 
 
Wczoraj, kolejny weekend z rzędu protestujący wyszli na ulice centrum Paryża. Doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego. 113 osób zostało rannych, w tym 17 policjantów. Służby zatrzymały 412 osób. Epicentrum zamieszek znajdowało się na Polach Elizejskich. Protestujący uszkodzili posąg Marianne - symbolu Republiki Francuskiej, malowali sprejem po Łuku Triumfalnym, co prezydent Emmanuel Macron określił jako jego zbezczeszczenie. Podpalali samochody i niszczyli elewacje budynków.
 
 
Do zamieszek doszło także w Ardenach. W licznych miejscach Francji blokowane były drogi. Protest spotyka się z sympatią i wsparciem 85-ciu procent społeczeństwa sprzeciwiającego się planom podwyżek paliw, przede wszystkim oleju napędowego, co ma według prezydenta Emmanuela Macrona mieć pozytywny wpływ na stan środowiska.
 
 
W związku z falą protestów premier Francji Edouard Philippe odwołał wizytę na szczycie klimatycznym COP24 w Katowicach.
IAR/dad