Za pośrednictwem polskich organizacji pozarządowych dociera ona przede wszystkim do jazydów i chrześcijan. Ofensywa tzw. Państwa Islamskiego zmusiła ich kilka lat temu do ucieczki ze swych miejscowości.
W Khanke koło Dohuku swoje programy pomocowe realizuje Fundacja Orla Straż. Jej szef Bartosz Rutkowski w 2016 roku zdecydował, że na własną rękę zacznie pomagać prześladowanym przez ISIS jazydom i chrześcijanom. Dziś jego organizacja prowadzi projekt budowy zagród hodowlanych, wart ponad 700 tysięcy złotych i dofinansowany przez polski rząd.
W ramach projektu 80 rodzin jazydzkich otrzymuje po 2 kozy, 2 owce i 4 kury, a także 4-miesięczny zapas paszy. - Taka rodzina ma dostęp do świeżego mleka, jajek, żywności dla dzieci, a oprócz tego hodowla się rozwija, poprawia się ich status i co jeszcze bardzo ważne, mają zajęcie i nadzieję - opowiadał Polskiemu Radiu Bartosz Rutkowski.
Jego organizacja we współpracy z fundacją Ourbridge prowadzi też ośrodek edukacji dla sierot i półsierot, do którego uczęszcza ponad 300 dzieci jazydzkich. Pomaga również, kupując rodzinom namioty mieszkalne, wyposażenie domowe i ubrania dla dzieci.
Według danych Rządu Regionalnego Kurdystanu, w wyniku ofensywy ISIS na ten obszar północnego Iraku uciekły ponad 2 miliony ludzi. - Dla setek tysięcy osób nie było miejsca w typowych obozach dla uchodźców - mówił Bartosz Rutkowski. Jak dodaje, jego organizacja pomaga przede wszystkim w tzw. brudnych i dzikich obozach.
- To są tysiące namiotów. W samym Khanke jest około 1050 namiotów, średnio w takim namiocie żyje 6 osób, czyli ponad 6 tysięcy ludzi mieszka wszędzie, na kawałku pola, między domami, za wsią, gdzie dało się rozstawić schronienie pozwalające przetrwać już piątą zimę- tłumaczył założyciel Fundacji Orla Straż.
W irackim Kurdystanie organizacja realizuje też projekt "dobra praca", polegający na odbudowie miejsc pracy istniejących przed wojną, takich jak gabinety lekarskie, warsztaty i sklepy spożywcze. Minister Beata Kempa odwiedzi również sierocińce, ośrodki edukacyjne, obóz dla chrześcijańskich uchodźców oraz centrum onkologiczne w Dohuku. Spotka się też z przedstawicielami mniejszości jazydzkiej.
Według ONZ, rok po zakończeniu wojny w ISIS w Iraku nadal blisko 2 miliony osób to uchodźcy wewnętrzni. Przebywają oni głównie na północy - w prowincjach Niniwa, Dohuk i Irbil.
IAR/dad