Dyrektywa UE ws. Nord Stream. Jak wpłynie na Ukrainę?

W środę przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i krajów uzgodnili, że część powstającego gazociągu łączącego Niemcy i Rosję ma podlegać unijnemu prawu. Ukraina, podobnie jak inne kraje, w tym Polska, wskazywały na to, że niemiecko-rosyjska inwestycja zagraża bezpieczeństwu energetycznemu.

Wiceszefowa ukraińskiego MSZ Ołena Zerkal w artykule w „Ukraińskiej Prawdzie” podkreśliła, że zgodnie z porozumieniem, wobec części gazociągu będzie stosowane europejskie prawo. Jak zaznaczyła, daje to możliwość kontrolowania gazociągu przez UE i jest rozwiązaniem korzystnym dla Ukrainy.

Część eksperckich opinii wskazuje jednak, że Niemcy i Rosja będą starały się obejść ograniczenia. Jak podkreślał w Radiu Svoboda ekspert do spraw energetyki Mychajło Honczar - w istocie dano Niemcom carte blanche, co oznacza, że Niemcy we współpracy z Rosjanami zabezpieczą sobie maksymalnie komfortowe warunki. Jak dodał, z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku pierwszej nitki Gazociągu Północnego.

Władze w Kijowie wielokrotnie wyrażały obawy, że po wybudowaniu Nord Stream 2 tranzyt gazu przez Ukrainę zostanie poważnie ograniczony.

IAR/dad