W Warszawie trwa dwudniowe seminarium poświęcone procesom prywatyzacyjnym na Białorusi, zatytułowane "Prywatyzacja i prywatna przedsiębiorczość na Białorusi. Możliwości międzynarodowego wsparcia".
Minister Sikorski mówił, że konferencja ma celu wypracowanie rekomendacji sektorowych dla przyszłej transformacji białoruskiego państwa. Przypomniał, że nasz sąsiad zajmuje 65-te miejsce na liście Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczącej rozwoju społecznego. Natomiast według Freedom House, Białoruś znajduje się na przedostatnim miejscu wolności gospodarczej w Europie. Radosław Sikorski zaznaczył, że zastój w rozwoju białoruskiej gospodarki widać na każdym kroku. "Nowoczesne państwo nie może funkcjonować na tych samych zasadach co kołchoz. Ręczne sterowanie gospodarką prędzej niż później doprowadzić musi do poważnego kryzysu, zwłaszcza w warunkach niesprzyjającej koniunktury światowej" - powiedział szef dyplomacji. Jeszcze przed konferencją mówił dziennikarzom, że Polska ma pozytywną agendę dla Białorusi. "Kiedy są represje, Unia Europejska nie ma innego wyjścia, jak odpowiedź sankcjami, ale mam nadzieję, że nastąpi dzień, w którym Białorusini będą mogli sami określać swoją politykę, także ekonomiczną" - dodał szef dyplomacji. Dodał, że wtedy i Polska i Unia Europejska przyjdzie im z pomocą.
Radosław Sikorski wyraził zadowolenie z powodu uwolnienia w weekend byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua i współpracującego z nim Dzmitrija Bandarenki. W podobnym tonie wypowiedział się unijny komisarz do spraw rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. Zaznaczył, że wypuszczenie na wolność białoruskich opozycjonistów to krok we właściwym kierunku. " Ważne teraz jest, by pozostali więźniowie polityczni zostali uwolnieni" - powiedział unijny komisarz.
Białoruski opozycjonista Anatol Labiedźka mówił o strategii trzech kroków dla Białorusi. Jego zdaniem, najważniejsze jest wypuszczenie i rehabilitacja więźniów politycznych. Po drugie - wybory według standardów OBWE i po trzecie - rozpoczęcie modernizacji. "Obecnie stoimy na skrzyżowaniu" - dodał opozycjonista.
Były wicepremier Leszek Balcerowicz powiedział, że nie ma demokracji bez kapitalizmu. Zaznaczył, że na Białorusi można mówić o systemie quasi-socjalistycznym, który jest zły. Podkreślił, że wszystkie kraje niedemokratyczne, które nie zreformowały gospodarki, osiągały bardzo złe wyniki gospodarcze. Zdaniem Leszka Balcerowicza, socjalizm z natury jest zawsze zły, kapitalizmy bywają różne.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele białoruskiej opozycji, Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju i Komisji Europejskiej. Zapytany o obecność przedstawicieli białoruskich władz, Radosław Sikorski powiedział, że na sali są osoby, które przekażą środowiskom oficjalnym to, co w Warszawie ma miejsce.
IAR/kg