Według wicepremiera, ministra  rozwoju i finansów, również deficyt finansów będzie w tym roku "znacząco  niższy" niż planowane 2,9 proc.
 
-  Przypominam sobie analizy i prognozy instytucji finansowych i  międzynarodowych sprzed kilku miesięcy dotyczące wzrostu gospodarczego w  latach 2017-2018. Mówiły one o wzroście PKB w okolicach 2 proc., a  niektóre nawet poniżej - podkreślił Mateusz Morawiecki.
- Dziś te same instytucje prześcigają się w podnoszeniu prognoz  naszego wzrostu na te lata. My utrzymujemy naszą prognozę, która  zakłada, że PKB wzrośnie w tym roku o 3,6 proc., choć widzę możliwość,  że ten poziom zostanie przekroczony - wskazał wicepremier w wywiadzie  dla Polskiej Agencji Prasowej.
"Azymut ustawiony na poprawę sytuacji polskich rodzin"
Według  niego "poprawia się jakość naszego wzrostu gospodarczego". - Będzie  coraz więcej inwestycji, wzrośnie eksport. Komisja Europejska w swojej  analizie prognoz eksportu na najbliższe lata przewiduje, że Polska  będzie na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o dynamikę przyrostu eksportu w  UE - zauważył.
- Po kilkunastu miesiącach posuchy widzimy ożywienie w inwestycjach.  Trzeba jednak pamiętać, co wie każdy przedsiębiorca, że przygotowanie  inwestycji to nie odgrzanie obiadu w mikrofalówce, ale długotrwały  proces, który wiąże się z uzyskaniem zgód środowiskowych,  administracyjnych, budowlanych. To wszystko wymaga czasu - zastrzegł.
- Rozkręcamy inwestycje poprzez Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego  Rozwoju. Wszystkie działania gospodarcze, które rząd prowadzi pod  kierownictwem pani premier, mają ustawiony azymut na poprawę sytuacji  polskich rodzin i polskiej gospodarki - oznajmił minister rozwoju i  finansów.
Jego zdaniem "dziś, rzeczywistość gospodarcza prześciga przewidywania  instytucji finansowych". - W przypadku polskiej gospodarki mówimy teraz  o ryzyku rewizji naszego wzrostu gospodarczego, ale w górę.  Podsumowując, ostatnie wyniki są bardzo dobre, nasza gospodarka rozwija  się bardzo dynamicznie - oświadczył.
"Myślę, że przekroczymy nasze założenia"
Na uwagę, że rozwój polskiej gospodarki i jego perspektywy nie są  kwestionowane, ale wątpliwości budzi plan stopniowego i trwałego  obniżenia deficytu sektora finansów publicznych do 1,2 proc. PKB w 2020  roku Morawiecki odpowiedział: "Mam dwa kluczowe cele - po pierwsze  zapewnienie finansowania celów społecznych, a po drugie modernizacja  Polski i wsparcie rozwoju przedsiębiorstw".
- Tego typu rozwój tworzy dobrą perspektywę wzrostu gospodarczego. Ta  sprawa wiąże się z kwestią uszczelnienia systemu podatkowego. Tu mamy  pierwsze dobre wyniki, choć nie chciałbym chwalić dnia przed zachodem  słońca. Niemniej bardzo optymistycznie patrzę na bieżący rok, myślę, że  przekroczymy nasze założenia - wskazał.
- Walka z nieuczciwymi firmami ma z jednej strony chronić uczciwych  obywateli przed okradaniem ich i skończyć "z papierowym państwem", a z  drugiej strony zabezpieczyć środki na poprawę życia polskich rodzin  (...) W podatkowej partii szachów z zorganizowaną przestępczością,  Ministerstwo Finansów odzyskało inicjatywę strategiczną i nie zawaha się  zbijać pionków, gońców, czy hetmanów czy przeciwnika - podkreślił.
- Jeśli chodzi o deficyt, to zeszły rok zakończył się wynikiem 2,4  proc. PKB, choć prognozy z rynku mówiły o przekroczeniu 3 proc.  Osiągnęliśmy to bez wliczenia przychodów z aukcji LTE. Gdyby je  zaliczyć, to deficyt spadłby do poziomu 1,9 proc. PKB. Nie pamiętam,  kiedy był poniżej 2 proc. Pamiętam za to, że za naszych poprzedników dwa  razy przekroczył grubo 7 proc., a Komisja Europejska nałożyła na Polskę  5-letnią procedurę nadmiernego deficytu - zaznaczył.
Wicepremier powiedział, że w tym roku prognozy mówią ok. 3 proc.  deficycie. - Ja zakładam jednak, że przy poprawie ściągalności CIT i  VAT, którą widzimy, będziemy mieć niższy deficyt niż zakładane przez nas  2,9 proc. Być może wynik będzie znacząco lepszy. Jeśli chodzi o  wskaźniki ściągalności, to bardzo ważny będzie kwiecień, ale wszystko  wskazuje na to, że jest nieźle - oznajmił.
"Mamy szereg różnych wariantów"
 
Na pytanie,  czy rozpoczęły się już prace nad przyszłorocznym budżetem minister  odpowiedział: "Prace nad przyszłorocznym budżetem się zaczęły, ale tylko  w Ministerstwie Finansów. Mamy szereg różnych wariantów, więc za  wcześnie jest mówić na jakich założeniach się oprzemy".
- Na pewno chcemy, by deficyt budżetowy był poniżej 3 proc., chcemy  zabezpieczyć środki na potrzeby społeczne, ale także na rozwój  cywilizacyjny i modernizację gospodarki. Idziemy też mocno do przodu z  ustawą, która ma zwiększyć do 100 proc. jednorazową amortyzację wydatków  na badania i rozwój - wyliczył.
Zapytany o zamrożenie płac w budżetówce Morawiecki wskazał, że "PO i  PSL przez siedem lat zamrażały fundusz większości pozycji budżetowych". -  My już przystąpiliśmy do modernizacji służb policyjnych, wojskowych, w  budżetówce nastąpiły przyrosty wynagrodzeń. Nie mówimy więc o zamrożeniu  płac, ale o optymalizacji administracji publicznej i biurokracji -  doprecyzował.
- W czasach naszych poprzedników liczba urzędników przyrosła o 140  tys. W naszym przypadku chcemy, żeby nie było takich przyrostów, żeby  obywatele wiedzieli, że dbamy o wysoką jakość państwa, ale nie chcemy  rozdmuchać biurokracji. Raczej chcemy poprawić jej jakość i nagradzać za  postawę służby - oznajmił.
Na pytanie, kiedy należy oczekiwać obniżenia VAT do 22 proc.  odpowiedział: "Na razie nie mamy planu podwyższania VAT, ani żadnych  zmian w tym podatku. Chcemy tylko uszczelniać podatek VAT".