Agencja Standard&Poor's Global  Ratings podwyższyła szacunek dynamiki PKB Polski na 2017 r. do 3,6 proc.  z 3,3 proc. - wynika z datowanych na 12 lipca szacunków agencji. Bez  zmian pozostawiono ścieżkę wzrostu PKB na lata 2018-2020.
Agencja utrzymała prognozy deficytu sektora finansów publicznych do PKB oraz inflacji w horyzoncie prognozy do 2020 r. 
Podwyższono z kolei szacunki ścieżki długu sektora finansów publicznych.
 W kwietniu agencja S&P potwierdziła długoterminowy i  krótkoterminowy rating Polski w walucie zagranicznej na poziomie  "BBB+/A-2" z perspektywą stabilną.
Prognoza uwzględnia potencjał rozwojowy Polski
Podwyższenie przez Standard&Poor's prognozy PKB Polski na ten rok  do 3,6 proc. pokazuje, że uwzględniony został potencjał rozwojowy  naszego kraju - powiedziała PAP Elżbieta Mączyńska-Ziemacka ze Szkoły  Głównej Handlowej w Warszawie. Dodała, że do końca roku PKB może być w  granicach 4 proc.
Agencja Standard&Poor's Global Ratings podwyższyła szacunek  dynamiki PKB Polski na 2017 r. do 3,6 proc. z 3,3 proc. - wynika z  datowanych na 12 lipca szacunków agencji. 
 Według prof. Elżbiety  Mączyńskiej-Ziemackiej ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie,  można było spodziewać się takiego podwyższenia, zwłaszcza że "agencje  ratingowe w ostatnim czasie nie rozpieszczały Polski". Zaznaczyła, że  wcześniej agencja S&P dość surowo oceniała perspektywy rozwoju i  wzrostu gospodarczego naszego kraju. 
 Jak podkreśliła rozmówczyni  PAP, ten wynik pokazuje, że uwzględniony został potencjał rozwojowy,  potencjał wzrostu Polski. - A ten potencjał wzrostu wynika z m.in. z  ciągle wysokiej siły konsumpcji, czyli tego, że biedniejsze rodziny  zasilone programem 500 plus mają większą siłę popytową. A ta luka  popytowa jest w tej chwili w globalnym świecie najbardziej dotkliwą  barierą wzrostu - wskazała.
Inwestycje rosną
Ekspertka zwróciła też uwagę na to, że ruszają inwestycje. - Te  inwestycje związane z uruchamianiem funduszy Unii Europejskiej,  inwestycje infrastrukturalne. To tworzy i miejsca pracy, i kształtuje  wzrost gospodarczy - podkreśliła. 
 Według niej, kolejnym czynnikiem  sprzyjającym wzrostowi jest to, że polskie firmy wykazują coraz lepszy  potencjał eksportu. - W dodatku przedsiębiorstwa się globalizują.  Zwiększają swoje oddziaływanie na rynki zagraniczne. Jest coraz więcej  przedsiębiorstw, które uruchamiają swoje oddziały w innych krajach. To  dotyczy nie tylko sektora produkcji materialnej, ale także sektora  finansowego. Np. bank PKO BP, uruchamia oddziały we Frankfurcie,  wcześniej otworzył na Ukrainie. Ta ekspansja będzie się rozwijać -  oceniła Mączyńska-Ziemacka. Zdaniem ekonomistki, to są czynniki, które  "rzutują pozytywnie na wzrost gospodarczy".
Silna presja na wynagrodzenia 
Według niej, można też zakładać, że pod wpływem trudnego dla  pracodawców rynku pracy (coraz trudniej jest pozyskać pracowników,  bezrobocie spada), przedsiębiorcy będą musieli prawdopodobnie zwiększać  wynagrodzenia, niezależnie od wzrostu stawki minimalnej. - Ale taka  sytuacja, jak dowodzi historia gospodarcza - zawsze jest korzystna dla  innowacyjnych inwestycji - takich, które będą mogły zastąpić pracę. Mam  na myśli robotyzację, nowoczesne technologie, w tym cyfrowe. Jest sporo  przedsiębiorstw, które w zbyt małym stopniu korzystają z technologii  cyfrowych - z zamówień internetowych, sprzedaży w sieci. Ale także  innych technologii nowoczesnych, które mogą zastąpić pracę ludzką, co  określa się, jako internet rzeczy. To są ciągle zasoby do wykorzystania -  wyjaśniła ekspertka z SGH. 
 Jak wskazała, trudna sytuacja na rynku  pracy może zmuszać pracodawców do zainteresowania się nowszymi  technologiami, ponieważ im droższa praca, tym więcej przestrzeni tworzy  się dla innowacji i nowoczesnych technologii.
Wzrost PKB może sięgnąć 4 proc. 
Zdaniem Mączyńskiej-Ziemackiej, niewykluczone, że do końca roku,  jeśli nie wystąpi zjawisko tzw. czarnego łabędzia, czyli niespodziewane,  niekorzystne zdarzenie, także geopolityczne, wzrost PKB sięgnie ok. 4  proc. - Bliskie mi są te oceny, według których PKB będzie oscylował  wokół 4 proc. Nie uważam tego za niemożliwe. Może to nastąpić do końca  roku - oceniła. Jak dodała, mimo trudnych wyzwań, jakie wynikają z  dużych wydatków budżetowych w związku z rozwojem świadczeń socjalnych,  czynniki takie jak innowacyjność, popyt konsumpcyjny oraz popyt  inwestycyjny będą przeważały nad problemami. 
PAP/IAR/ho