Logo Polskiego Radia
Print

Stopniowe ograniczanie handlu w niedziele

PR dla Zagranicy
Halina Ostas 24.11.2017 18:18
  • Sejm uchwalił ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele.mp3
Sejm zdecydował, że ograniczanie handlu w niedziele będzie stopniowe. Pierwszy etap od 1 marca 2018 r.
wikipedia/ Creative Commons CC0 1.0 Universal Public Domain Dedication/Artur Andrzej

Od 1 marca 2018 r. będą dwie niedziele handlowe w miesiącu - pierwsza i ostatnia; w 2019 r. handlowa będzie ostatnia niedziela każdego miesiąca, od 2020 r. ma obowiązywać zakaz handlu w niedziele, wynika z ustawy przyjętej w piątek przez Sejm.

Od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku, z pewnymi odstępstwami.

Od 2020 roku będą dwie niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia, jedna przed Wielkanocą i cztery dodatkowo - ostatnie niedziele: stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia.

W trakcie prac nad ustawą przyjęto szereg poprawek. Pierwsza z nich przesuwa wejście w życie ustawy na 1 marca 2018 r.

Zakaz nie obejmie e-sklepów

Zakaz nie będzie obowiązywał sklepów internetowych. Doprecyzowano też kwestię ograniczenia handlu na stacjach benzynowych czy dworcach kolejowych. Poszerzono katalog podmiotów wyłączonych z zakazu m.in. o: piekarnie, cukiernie i lodziarnie. Zakaz nie będzie także obowiązywać na terenie rolno-spożywczych rynków hurtowych.

Uchwalona ustawa przewiduje karę grzywny za złamanie zakazu handlu w niedziele w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł.

Jak podkreślił w Sejmie poseł sprawozdawca Janusz Śniadek (PiS), dzięki tej ustawie "spełniony zostanie wreszcie wieloletni postulat Solidarności".

- Z głęboką osobistą satysfakcją pragnę oświadczyć, że wzorem innych krajów starej Europy ograniczenie handlu w niedzielę także w Polsce już za chwilę stanie się faktem - dodał.

Poseł PiS Adam Abramowicz wskazał, że "teraz mamy sytuację taką (...), że ponad 1 mln Polaków jest zmuszanych do pracy w niedziele". "

- Obóz Zjednoczonej Prawicy realizuje dziedzictwo Solidarności i wprowadza Polskę do krajów, do standardów europejskich, takich jakie są w Niemczech, we Francji czy w Austrii - podsumował.

Projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią ub.r. jako inicjatywa obywatelska autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność".

Eksperci chwalą rozłożenie zmian w czasie

Dzięki rozłożeniu w czasie, regulacje ograniczające handel w niedziele nie będą miały istotnych skutków dla gospodarki; sieci handlowe i konsumenci zyskają czas na przygotowanie do nowych rozwiązań – ocenia profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, dr hab. Artur Walasik.

Kierownik Katedry Finansów Przedsiębiorstw i Ubezpieczeń Gospodarczych katowickiej uczelni ocenił, że stopniowe wprowadzenie zmian pozwoli na przygotowanie się do nich zarówno sieci handlowych, jak i konsumentów; nie powinny one mieć również wpływu na rynek pracy. Rozłożenie zmian w czasie da także czas na zmianę przyzwyczajeń konsumenckich Polaków.

- Swego czasu w dyskusji na temat wprowadzenia wolnych niedziel postulowałem takie właśnie rozwiązanie, jako godzące ze sobą potrzebę uwzględnienia społecznie uzasadnionego, zgłoszonego przez związki zawodowe, postulatu dotyczącego zapewnienia wszystkim pracującym wolnych niedziel, oraz potrzebę środowiska biznesu, by rozłożyć w czasie realizację tego postulatu, co pozwoli przygotować się do tych zmian – powiedział profesor.

Zdaniem prof. Walasika, wprowadzenie wszystkich wolnych niedziel bez takiego okresu przejściowego mogłoby niekorzystnie odbić się na gospodarce, jednak stopniowe wdrażanie nowych rozwiązań nie będzie miało na nią istotnego wpływu.

- Patrząc z perspektywy całej gospodarki, zmiany wprowadzane stopniowo nie będą miały znaczących konsekwencji. Nie należy spodziewać się ani spadku wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych, a tym samym spadku zysków, ani ograniczenia możliwości inwestycyjnych podmiotów gospodarczych, przedsiębiorstw, sieci handlowych – ocenił ekonomista.

"Ograniczenie handlu nie powinno zaszkodzić gospodarce"

Ograniczenie handlu w niedziele nie powinno negatywnie wpłynąć na polską gospodarkę – uważa związany z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach prof. Andrzej Barczak, który popiera ten pomysł.

- W niedziele powinno być zamknięte wszystko, za wyjątkiem stacji benzynowych - powiedział prof. Barczak, proszony o komentarz do uchwalonej ustawy. Zwrócił uwagę, że podobne ograniczenia w handlu istnieją od lat w części krajów europejskich.

- Twierdzenia, że gospodarka na tym straci uważam za zawracanie głowy. Przecież gospodarka niemiecka, francuska, austriacka nic nie tracą. Życie codzienne w tamtych krajach jest ustabilizowane – wiadomo, że w niedziele wszystko jest pozamykane, za wyjątkiem miejsc turystycznych - powiedział ekonomista.

Przypomniał, że w niektórych krajach - aby zrekompensować zamknięcie centrów handlowych w niedziele - wydłuża się godziny handlu w inne dni.

"Do zmian trzeba będzie się przyzwyczaić"

W opinii prof. Barczaka przyjęte przez Sejm prawo będzie skutkowało zmianą w mentalności, w przyzwyczajeniach i organizacji życia Polaków i trzeba się będzie do nich przyzwyczaić. W dłuższej perspektywie ustawa nie powinna mieć wpływu na gospodarkę - ocenia.

- Gospodarka jest elastyczna. Kiedy galerie handlowe i sklepy będą zamknięte w niedziele, a przedłużony handel w soboty, nic się nie stanie. Trzeba się tylko przyzwyczaić do zmian, kiedy się do tego dostosujemy, nie będzie problemów z obrotami - uważa.

W ostatnich kilkunastu miesiącach różne stanowiska w sprawie handlu w niedzielę prezentowali m.in. przedstawiciele partii politycznych, związków zawodowych, Kościoła i organizacji zrzeszających handlowców.

OPZZ: zamiast zakazu pracy, wyższe płace

Inny pomysł na ograniczenie handlu w niedziele miało OPZZ, którego zdaniem zamiast zakazu pracy w części jednej branży lepiej walczyć o wyższe płace we wszystkich branżach.

- OPZZ konsekwentnie domaga się wprowadzenia 2,5 razy wyższych stawek za pracę w niedzielę niż za pracę w dni powszednie. Nasz postulat dotyczy wszystkich branż i wszystkich regionów kraju. Dzięki wdrożeniu naszej propozycji poprawiłaby się sytuacja setek tysięcy pracowników gastronomii, handlu, ochrony, transportu czy służby zdrowia - zaznaczono w przekazanym do mediów komunikacie.

Branża handlowa: dwie niedziele wolne dla pracowników

Swoją propozycję osiągnięcia kompromisu przedstawiły również organizacje branży handlowej, gastronomicznej i usługowej.

Na czym ich pomysł polegał, wyjaśniał w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Radosław Knap z Polskiej Rady Centrów Handlowych.

- Organizacje proponują, żeby skupić się na pracownikach. Jeżeli zaś mówimy o pracownikach, to według Polskiej Rady Centrów Handlowych lepsze jest zaproponowanie dwóch niedziel wolnych w miesiącu, gwarantowanych poprzez Kodeks pracy, niż zamykanie całego handlu i usług na dwie niedziele w miesiącu. To jest zasadnicza różnica. Nie mówimy o zamykaniu sklepów i placówek usługowych czy gastronomicznych, ale mówimy o tym, żeby pracownicy tychże placówek mieli dodatkową niedzielę wolną, która będzie gwarantowana w Kodeksie pracy – tłumaczył ekspert.

Porównanie proponowanych rozwiązań

Prognozowane następstwa

Zakaz handlu w 2 niedziele w miesiącu

Ograniczenie handlu do godz. 13 w każdą niedzielę

2 wolne niedziele gwarantowane Kodeksem pracy

Wolne niedziele dla pracowników handlu

2 niedziele w miesiącu

Praca od wczesnych godzin porannych (standardowo sklepy w niedziele otwierane są o godz. 10.00)

2 niedziele w miesiącu

Ryzyko redukcji zatrudnienia

Wysokie – ok 10 tys.* osób tylko w centrach handlowych

Wysokie – głównie wśród osób starszych i studentów, dla których niedziele były możliwością dodatkowego zarobku

Brak

Spadek obrotów punktów handlowych i usługowych

O ok. 2,3 mld* zł tylko w centrach handlowych

O minimum 2,3 mld* zł tylko w centrach handlowych. Spadek obrotów będzie prawdopodobnie wyższy ze względu na niedopasowanie godzin otwarcia sklepów do potrzeb konsumentów

Brak

Straty dla skarbu państwa

Ok 450 mln zł*

Minimum 450 mln zł*. Straty mogą być wyższe ze względu na niedopasowanie godzin otwarcia sklepów do potrzeb konsumentów

Brak

Dezorganizacja pracy handlu/ dostaw/ logistyki

Tak

Tak

Brak

Następstwa dla społeczeństwa

Dezorganizacja - utrudnienie życia konsumentom oraz uniemożliwienie rodzinom zaspokajania wspólnych potrzeb socjalnych poza domem

Niedostosowanie godzin otwarcia do potrzeb - utrudnienie życia konsumentom oraz uniemożliwienie rodzinom zaspokajania wspólnych potrzeb socjalnych poza domem

Brak

*Dane na podstawie Raportu PwC „Skutki zakazu handlu w niedziele dla centrów handlowych i całej branży”

Jak jest w innych krajach?

W większości państw Unii Europejskiej przez cały tydzień zakupy można robić w zasadzie bez ograniczeń. Restrykcje obowiązują tylko w kilku - niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta jest w Niemczech i Austrii. Częściowe ograniczenia mają Belgia, Francja, Grecja, Holandia i Luksemburg.

Z zakazu w kwietniu wycofały się Węgry.

Poza UE w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.

IAR/PAP/ho

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt