Decyzje UE o zatwierdzeniu wsparcia dla elektrowni węglowych we Francji, Niemczech, Polsce, Włoszech i Grecji będą musiały zostać ponownie rozpatrzone w świetle trwającej reformy zasad europejskiego rynku energii elektrycznej - stwierdziła Komisja Europejska podkreślajac, że nie będzie wyjątku dla Niemiec.
W orzeczeniu Komisji w sprawie udzielonej pomocy stwierdzono, że wsparcie dla firm wytwarzających energię elektryczną w Niemczech - głównie w elektrowniach węglowych - "pozostaje bez wpływu na przyszłe przepisy dotyczące projektowania rynku energii elektrycznej", które są obecnie negocjowane na szczeblu UE.
Wyrok, zachowany w przypisie na stronie 20 unijego dokumentu, pozostał do tej pory niezauważony, ponieważ pełny tekst decyzji został opublikowany dopiero jej ogłoszeniu przez władze wykonawcze UE w lutym.
Wywołało to oskarżenia o podwójne standardy ze strony innych krajów, takich jak Polska, którym nie zaoferowano równoważnych zabezpieczeń.
W podobnych orzeczeniach dotyczących Francji, Belgii, Polski, Włoch i Grecji Komisja rzeczywiście bardzo wyraźnie stwierdziła, że pomoc państwa dla rezerwowej energetyki "będzie musiała być interpretowana w świetle (....) ustawodawstwa, które nie zostało jeszcze przyjęte w momencie podejmowania tej decyzji".
Przegląd decyzji w sprawie pomocy państwa skupi się "w szczególności" na przyszłych limitach emisji CO2 mających na celu stopniowe wycofywanie wsparcia dla elektrowni węglowych, które są winne globalnego ocieplenia - dodała Komisja.
Jednak władza wykonawcza UE wyjaśniła, że niemiecka klauzula ochronna była "błędem", który wkrótce zostanie poprawiony.
Wyjaśnienie KE
"Jeśli chodzi o niemiecką decyzję, jest to błąd, który jest w trakcie korygowania", powiedział Christof Schoser, z Komisji ds. konkurencji, odpowiedzialny za kontrolę pomocy państwa.
"Decyzje w sprawie pomocy państwa nie uchronią państw członkowskich ani przedsiębiorstw przed przyszłymi zmianami w ustawodawstwie" - powiedział Schoser.
Zgodnie z ogólną zasadą, decyzje o pomocy publicznej nie chronią krajów przed przyszłymi zmianami w ustawodawstwie, wyjaśnił urzędnik, mówiąc: "zrobiliśmy to celowo, aby nie uprzedzać trwającego procesu legislacyjnego".
Ogłoszenie to będzie ulgą dla Polski, która skarżyła się na "podwójne standardy" w trwającej reformie rynków mocy wytwórczych energii elektrycznej, ponieważ pozostawiała niemieckie elektrownie węglowe w dużej mierze poza zasięgiem.
W 2015 roku Niemcy zdecydowały o zamknięciu ośmiu elektrowni bazujacej na węglu brynatnym i przeniesieniu ich do "rezerwy strategicznej", którą można wykorzystać w nagłych przypadkach. Elektrownie te są wynagradzane przez "mechanizm zdolności przesyłowych", który został zatwierdzony przez UE w lutym zeszłego roku. Jednak przyszłe finansowanie tych systemów rezerwowych mogłoby ponownie znaleźć się w równowadze w ramach zbliżającego się przeglądu.
Niemiecka reprezentacja UE w Brukseli skierowała sprawę do właściwego ministerstwa w Berlinie, które odmówiło wyrażenia opinii.
"Mechanizmy zdolności wytwórczych"
- to krajowe systemy mające na celu wynagradzanie elektrowni, które pozostają w stanie gotowości w przypadku szczytowego zapotrzebowania, zazwyczaj w okresie zimowym lub gdy odnawialne źródła energii nie są dostępne.
Ostatecznie Bruksela chce je całkowicie wycofać, argumentując, że mechanizmy zdolności przesyłowych zakłócają rynek i dotują najbardziej zanieczyszczającą formę energii elektrycznej.
Nie oznacza to jednak, że pomoc państwa dla węgla zniknie w najbliższym czasie. Zbliżająca się reforma rynku energii elektrycznej w UE może rzeczywiście przyznać klauzulę pierwszeństwa historycznego decyzjom o pomocy dla państwa, które zostały już zatwierdzone na szczeblu UE, zaznaczył Schoser.
Tę kwestię powtórzył Florian Ermacora, kierownik działu hurtowych rynków energii elektrycznej i gazu w Komisji ds. energii.
"Jednym z ważniejszych punktów dyskusji w kontekście legislacyjnym jest obecnie zakres, w jakim zatwierdzona pomoc państwa dla mechanizmów lub projektów w zakresie mocy wytwórczych jest wyłączona z przyszłego prawodawstwa" - a w szczególności zbliżające się normy emisji CO2 dla elektrowni, powiedziała Ermacora.
"To dość trudna kwestia", dodał, mówiąc, że nie wiedział o precedensach w polityce UE dotyczącej pomocy państwa, czy to w sektorze energetycznym, czy też w innych sektorach przemysłu.
Norma emisji zanieczyszczeń
Urzędnik UE odwoływał się do planu Komisji dotyczącego stopniowego wycofywania pomocy publicznej dla elektrowni emitujących ponad 550 g CO2 na kilowatogodzinę - propozycji, która skutecznie wyklucza dotacje dla elektrowni węglowych, jak również niektórych nieefektywnych elektrowni gazowych.
Polska usilnie dąży do uzyskania praw "dziadka" do decyzji o pomocy publicznej UE w ramach trwającej reformy europejskich rynków energii elektrycznej.
Firmy energetyczne w Polsce chcą chronić inwestycje w nowe elektrownie węglowe, mówiąc, że są one potrzebne, aby działać w czasie, gdy stare nieefektywne elektrownie węglowe są zamykane.
"Pierwszą kwestią jest respektowanie decyzji" podjętej przez Komisję, która w lutym tego roku zatwierdziła polski program zwiększenia mocy wytwórczych, w tym umowy zawarte w ramach tego programu - powiedział Maciej Burny, dyrektor ds. stosunków międzynarodowych w polskiej spółce energetycznej PGE.
"Kontrakty te muszą być przestrzegane, ponieważ zostały już podpisane" - powiedział Burny.
To kwestia "pewności prawnej" i "ochrony nabytych praw" dla zainteresowanych firm, wyjaśnił Burny, twierdząc, że wszelkie zmiany wprowadzone do umów objętych polskim systemem spowodowałyby "szkody gospodarcze" szacowane na "6 mld euro".
Cena emisji dwutlenku węgla może sprawić, że limit emisji CO2 stanie się zbędny
Komisja zgadza się, że inwestorzy potrzebują pewności prawnej. "Oczywiście mają Państwo pytanie o zaufanie inwestorów z przeszłości. Tak jest jednak w przypadku każdej decyzji dotyczącej zakładów przemysłowych. Z tego punktu widzenia nie jestem pewien, czy zatwierdzenie pomocy państwa oznacza zwolnienie z nowych przepisów" -powiedziała Ermacora.
Kwestia ta jest nadal przedmiotem dyskusji w ramach reformy konstrukcji rynku, która jest obecnie przedmiotem debaty w Radzie UE i Parlamencie.
W każdym razie Burny powiedział, że nałożenie limitu CO2 na pomoc państwa w zakresie mocy stanie się zbędne przy cenie emisji dwutlenku węgla powyżej 20 euro za tonę.
"Jeśli węgiel jest problemem dla Europy, musimy upewnić się, że EU ETS wykonuje swoje zadanie" - powiedział Burny, odnosząc się do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji, który ustala cenę każdej tony CO2 emitowanego przez instalacje przemysłowe.
"Cena węgla wynosi obecnie około 20 euro za tonę. Jeśli ktoś racjonalnie myśli o nowych inwestycjach w energetykę węglową, których cena wynosi 20 euro i może być wyższa z powodu reformy EU ETS, to prawdopodobnie nie ma realistycznych założeń", powiedział Burny.
Przełącznik węgiel-gaz
Burny ostrzegł ponadto, że wykluczenie wsparcia przejściowego dla węgla w Polsce stworzy inne problemy, co doprowadzi do "70% wzrostu zużycia gazu ziemnego w Polsce do 2040 roku". To, dodał, oznaczałoby dla Polski "ogromną zmianę", która uzależniłaby się od importu gazu pochodzącego głównie z Rosji.
Ekolodzy ze swojej strony alarmują. "Zasady nowego rozporządzenia w sprawie projektu rynku muszą być zgodne z porozumieniem paryskim i muszą mieć zastosowanie do wszystkich, bez wyjątków i bez prawa dziadka", powiedział Roland Joebstl z Europejskiego Biura Ochrony Środowiska (EEB), koalicji zielonych organizacji pozarządowych.
źródło: euractive.com/ks