Dolny Śląsk, czyli polskie zagłębie motoryzacyjne, otrzymuje nową perełkę. Toyota uruchamia w Wałbrzychu nową linię produkcyjną do przekładni samochodów hybrydowych. Jest to pierwszy tego typu zakład Toyoty, który zlokalizowany jest poza Azją. Inwestycje Toyoty oznaczają nowe zatrudnienie, a także dobre perspektywy dla polskich zakładów produkcyjnych na przyszłość. Eksperci Deloitte wskazują bowiem, że ten segment rynku będzie rósł, a do 2030 r. po światowych drogach ma już jeździć, wedle różnych szacunków, od 56 do nawet 160 mln aut elektrycznych oraz hybryd plug-in.
Toyota uruchamia w Wałbrzychu nową linię produkcyjną przekładni do napędu hybrydowego czwartej generacji. Tego typu przekładnie są montowane w nowych modelach Corolli i C-HR. Jest to pierwszy etap kilkuletniego programu wprowadzania zaawansowanej technologii hybrydowej do polskich fabryk.
Fabryka w Wałbrzychu jest pierwszą fabryką Toyoty spoza Azji i drugą zlokalizowaną poza Japonią, której powierzono produkcję zaawansowanych technologicznie flagowych przekładni hybrydowych Toyoty. Przekładnia to bowiem kluczowy element, który koordynuje współdziałanie silnika elektrycznego i spalinowego.
- W 2000 roku, wraz z premierą pierwszego modelu hybrydowego, postawiliśmy pierwszy krok na drodze do elektryfikacji samochodów w Europie. Obecnie prawie co drugi samochód opuszczający nasze salony to auto hybrydowe, a sprzedaż hybryd nieustannie rośnie. Technologia hybrydowa to nasz główny wyróżnik. To element naszej ambitnej globalnej strategii elektromobilności, która zakłada, że do 2030 r. osiągniemy roczną sprzedaż na świecie ponad 5,5 mln zelektryfikowanych samochodów, w tym 1 mln aut bezemisyjnych. Stały wzrost sprzedaży hybryd w Europie pozwala nam zwiększyć lokalną produkcję komponentów do napędów hybrydowych - mówi dr Johan van Zyl, prezydent Toyota Motor Europe.
Elektromobilność - szansa na pracę i przyszłość dla polskich zakładów
Nowa inwestycja to ważny wkład w rozwój programu elektromobilności w Polsce. Produkowana w Wałbrzychu przekładnia jest kluczowym elementem nowoczesnych napędów hybrydowych, na które japoński koncern mocno stawia. W dobie niepewności w przemyśle, jaka pojawiła się w dobie elektromobilności (samochodów elektryczny to znacznie mniej podzespołów i części), inwestycja w tego typu innowacje na Dolnym Śląsku, daje szansę na przyszłość dla polskich zakładów. Napęd hybrydowy jest kluczowym elementem programu elektromobilności japońskiego koncernu. Daje on możliwość pokonywania ponad 50 proc. dystansu w mieście wyłącznie przy użyciu silnika elektrycznego, co wpisuje się w strategię Toyoty - "Stop smog. Go hybrid".
- Biorąc pod uwagę realia rynkowe dotyczące samochodów elektrycznych, tj. bariery zasięgu, infrastruktury i czasu ładowania, a przede wszystkim ceny, hybrydy będą stanowiły w najbliższych latach realną i dostępną alternatywę dla samochodów z napędem konwencjonalnym. Samochody hybrydowe to doskonały kompromis pozwalający na istotne zmniejszenie emisji tlenków azotu i cząstek stałych, zmniejszając ryzyko zachorowalności m.in. na choroby płuc - wskazuje Jacek Pawlak, prezydent Toyota Motor Poland i Toyota Central Europe.
Zdjęcie ilustracyjne. Toyota Mirai shown
O tym, że polskie fabryki przestają być montownią, a zaczynają odgrywać bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o rozwój i nowe technologie, pisali eksperci Exact System w swoim ostatnim "MotoBarometrze 2018". Wskazywali oni, że nasz kraj w ciągu pięciu lat jest w stanie doścignąć najbardziej zaawansowane rynki motoryzacyjne, takie jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Zakłady produkcyjne nad Wisłą mają bowiem swoje własne działy badań i rozwoju nowych technologii, a 30 proc. ankietowanych na potrzeby raportu wskazało, że produkuje części do ekopojazdów.
Strategia Toyoty wygląda w ten sposób, że chce utrzymywać produkcję blisko miejsca sprzedaży, jeśli tylko spełnione są warunki konkurencyjności. Dwa lata temu obie fabryki w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach, połączyły się w jedno przedsiębiorstwo, by wzmocnić możliwości produkcyjne.
- Wprowadzenie technologii produkcyjnych przekładni hybrydowej do Toyota Motor Manufacturing Poland jako pierwszej fabryki poza Azją to dla nas ogromne wyróżnienie i wyraz ogromnego zaufania, jakim władze koncernu darzą polskie fabryki. To pokazuje potencjał naszych pracowników oraz konkurencyjność całej organizacji - mówi Eiji Takeichi, prezes Toyota Motor Manufacturing Poland.
Uruchomienie w Polsce nowej linii produkcyjnej wiązało się z inwestycją 288 mln zł. Po wdrożeniu tego i innych projektów całkowity poziom inwestycji w polskie fabryki wyniesie ponad 4,5 mld zł.
Nowa linia produkcyjna to nowe miejsca pracy. Do 2020 r. poziom zatrudnienia wzrośnie o prawie 600 osób do łącznej liczby ponad 2500 pracowników. Średnia wartość zarobków w fabryce w Wałbrzychu to ok. 4 tys. zł brutto. Fabryka w Wałbrzychu produkuje obok nowych przekładni hybrydowych także 1-litrowe silniki benzynowe oraz manualne i półautomatyczne skrzynie biegów. Jej roczne możliwości produkcyjne sięgają 371 tysięcy silników i 720 tysięcy skrzyń biegów. Nowa linia daje możliwości wytwarzania 180 tysięcy przekładni hybrydowych w ciągu roku.
Zakład w Jelczu-Laskowicach produkuje natomiast silniki benzynowe 1,5 l, a także silniki Diesla o pojemności 1,4 oraz 2,2 l. Jego roczne zdolności produkcyjne wynoszą 180 tys. jednostek napędowych. Po uruchomieniu linii produkcyjnych nowych silników 2,0 l i 1,5 l, możliwości fabryki wzrosną do 309 tysięcy jednostek.
Oba zakłady zaopatrują montownie samochodów Toyoty w Czechach, Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji, Rosji, RPA i Japonii.
Źródło: businessinsider.com.pl/ho