23. rocznica Tiananmen
PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek
04.06.2012 14:42
Dokładnie 23 lata temu na pekińskim placu doszło do masakry protestujących studentów.
Dziesiątki działaczy społecznych w Chinach trafiło do aresztu w przeddzień rocznicy masakry na Placu Tiananmen w Pekinie. Dziś mijają 23 lata od momentu, kiedy chińskie wojsko w brutalny sposób spacyfikowało protesty studenckie. Oficjalnej liczby ofiar śmiertelnych nigdy nie upubliczniono, ale według niezależnych źródeł - zginąć wówczas mogło nawet kilka tysięcy osób.
Przez ponad dwie dekady chińskie władze robiły wszystko, aby wymazać 4 czerwca ze świadomości Chińczyków. Rocznice masakry na Placu Bramy Niebiańskiego Spokoju w Pekinie to jeden z najbardziej newralgicznych tematów dla chińskiego rządu.
W Chinach w oficjalnych mediach i publikacjach nie sposób odnaleźć jakichkolwiek informacji o tragicznych wydarzeniach sprzed ponad 20 lat. O masakrze na Tiananmen coraz mniej wie najmłodsze pokolenie Chińczyków. Przed tegoroczną rocznicą - jak podają organizacje pozarządowe - władze aresztowały w całych Chinach co najmniej kilkadziesiąt osób. W stolicy Chin w weekend pod eskortą policji do domów odesłano kilkaset osób, które przyjechały z odległych prowincji do Pekinu, aby w centralnych urzędach złożyć skargi na działania lokalnych urzędników.
Masakra na Tiananmen jest w Chinach tematem tabu. Władze uznają protesty studenckie za „kontrrewolucyjną rebelię”. Po dziś dzień w więzieniach przebywają osoby, które brały udział w pokojowych demonstracjach na Tiananmen w 1989 roku.
PP