KE strofuje premiera Rumunii
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Przemysław Pawełek Pawełek
                        
                        13.07.2012 15:51
                    
                                 
                
                
                    Szef Komisji Jose Barroso domaga się między innymi przywrócenia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego
                
                
                    
                         źr. European Commission
źr. European Commission
                     
                
                
                
               
                
                             Premier Rumunii na dywaniku w Komisji Europejskiej usłyszał żądania zmiany kontrowersyjnych decyzji. Szef Komisji Jose Barroso domaga się między innymi przywrócenia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego i mianowania rzecznika praw obywatelskich z szerokim politycznym poparciem. Victor Ponta tłumaczył się dziś w Brukseli ze swych decyzji. 
    Lista zarzutów pod adresem rządu w Bukareszcie jest długa. To nie tylko ograniczenie kompetencji Trybunału Konstytucyjnego i zmiana rzecznika praw obywatelskich, który mógłby zakwestionować nowe decyzje, ale także presja na sądy, wymiana przewodniczących obu izb parlamentu. Do tego dochodzi jeszcze rozpoczęta procedura odsunięcia prezydenta od władzy, wieloletniego przeciwnika politycznego rumuńskiego premiera. „Jesteśmy zaniepokojeni, poważnie zaniepokojeni, domagamy się zmian i już wkrótce ocenimy sytuację w sposób obiektywny” - skomentował szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Premier Rumunii obiecał dostosowanie się do unijnych wymogów. „Jeśli jakieś decyzje podjęte przez rząd, czy parlament zostaną uznane za niezgodne z europejskimi standardami, zostaną zmienione” - powtarzał Victor Ponta. 
    Deklaracje i zapewnienia rumuński premier ma przysłać do Brukseli na piśmie. Co grozi rządowi w Rumunii jeśli okaże się, że prawo zostało naruszone? Pozew do trybunału sprawiedliwości, wstrzymanie wypłaty europejskich funduszy, aż po zawieszeniu głosu w unijnej radzie za złamanie podstawowych wartości. Pod znakiem zapytania stoi też szybkie wejście Rumunii do strefy Schengen.
IAR/PP