12 osób zginęło, a ok. 59 odniosło obrażenia w strzelaninie w kinie pod  Denver w Kolorado. Poprzedni bilans mówił o 14 zabitych, ale policja  później skorygowała tę liczbę. 
Nadal nieznane są motywy działania sprawcy masakry. Został on aresztowany przez policję. Policja zatrzymała młodego mężczyznę. 
Obraz  masakry  na przedmieściach Denver staje się coraz pełniejszy. Z  informacji policji oraz zeznań świadków wynika, że 10 minut po  rozpoczęciu nocnej premiery nowego filmu o Bartmanie do sali kinowej  przez wyjście awaryjne wkroczył ubrany na czarno 24 letni mężczyzna.  Miał na sobie kamizelka kuloodporną,  policyjny hełm i maskę  przeciwgazową. Następnie zdetonował pojemnik z gazem łzawiącym,  wyciągnął broń i ruszył schodami w górę strzelając do przypadkowych  widzów. „Ludzie zaczęli uciekać. Ja padłem na ziemię żeby nie zostać  trafionym. Słyszałem odgłos pocisków, sala spowita była dymem” -  opowiada jeden ze świadków.   
Na miejsce tragedii natychmiast  przybyła policja. Napastnik został aresztowany na parkingu zanim zdążył  odjechać. Pierwotnie policja poinformowała o 14 ofiarach śmiertelnych i  50 rannych. Później liczbę zabitych zmniejszono do 12 a rannych do 38. .  9 osób jest jednak w stanie ciężkim. Policja przesłuchuje napastnika.  Motywy jego działania nie są na razie znane. Okoliczności zdarzenia  wskazują na to, że mógł być niezrównoważony.
Prezydent USA i jego  zwolennicy minutą ciszy  uczcili pamięć ofiar tragedii. Barack Obama miał  wystąpić na wiecu  politycznym na Florydzie. Swoim zwolennikom powiedział jednak,  że z  powodu tragedii w Colorado nie będzie dzisiaj prowadził kampanii  wyborczej.  „Jestem poruszony waszym poparciem, ale na politykę będzie  inny czas. To jest  dzień modlitwy i refleksji”.
Obama powiedział, że  tragedię w Colorado  przeżywa osobiście, bowiem jego córki też chodzą  do kina, tak jak ofiary z Colorado. „Takie akty przemocy, takie zło  jest pozbawione sensu i wytłumaczenia.  I choć nigdy w pełni nie  będziemy wiedzieć, co skłania jednych do odbierania  życia innym, wiemy  co czyni życie wartościowym”. 
Prezydent USA wyraził  przekonanie, że  w życiu najważniejsze jest to, co robimy dla innych i jak  kochamy  swoich bliskich. Obama powiedział, że dziś wraz żoną Michelle mocniej   uścisną swoje córki kładąc je do snu. 
Wraz z uczestnikami odwołanego  wiecu  amerykański prezydent minutą ciszy uczcił pamięć ofiar masakry w  Kolorado oraz  ofiar innych, mniej nagłośnionych aktów przemocy.