Po ekshumacji w Gdańsku
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Michał  Strzałkowski 
                        
                        20.09.2012 17:15
                    
                                 
                
                
                    Na razie nie można określić, czy na warszawskich Powązkach pochowano ciało Anny Walentynowicz.
                
                
                    
                         fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa 
                     
                
                
                
               
                
                         Na razie nie można określić, czy na warszawskich Powązkach pochowano ciało Anny Walentynowicz. Poinformował o tym po sekcji zwłok pełnomocnik rodziny Walentynowicz, mecenas Stefan Hambura, który dodał, że trzeba poczekać na wyniki badań DNA. Wnuk działaczki "Solidarności", Piotr, nie chciał komentować tej sytuacji. 
         W Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu przeprowadzane są sekcje zwłok dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej, które zostały ekshumowane w poniedziałek i wtorek. Jedne z ekshumowanych szczątków mają należeć do Anny Walentynowicz, drugie - według informacji medialnych - do Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Istnieje podejrzenie, że przed pogrzebami zamieniono ciała. Wcześniej ekshumowano i przebadano ciała Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Naczelna Prokuratura Wojskowa - po przeanalizowaniu opinii biegłych - poinformowała, że Rosjanie popełnili błędy w czasie sekcji zwłok przeprowadzanych tuż po katastrofie. 
         Stefan Hambura powiedział we Wrocławiu, że jego zdaniem trzeba ekshumować ciała wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Dodał, że o przyczyny obecnej sytuacji trzeba pytać byłą minister zdrowia Ewę Kopacz, która była przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej w Moskwie.
         Zdaniem Piotra Walentynowicza, wczorajsza sekcja jasno potwierdziła, że szczątki wydobyte z grobu w Gdańsku nie należą do jego babki. "Ciało, którego sekcja była wczoraj dokonywana, to w stu procentach nie jest nasza babcia" - powiedział Walentynowicz. Dodał, że przy ekshumowanych szczątkach nie znaleziono pamiątkowego różańca, włożonego do trumny. Istnieje więc podejrzenie, że okradano zwłoki.
IAR/MS