Minister finansów o budżecie eurolandu
PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek
09.10.2012 16:03
Jacek Rostowski bagatelizuje propozycję utworzenia osobnego budżetu dla strefy euro.
Minister finansów Jacek Rostowski bagatelizuje propozycję utworzenia osobnego budżetu dla strefy euro. Pomysł, który forsują Niemcy i popiera Francja, ma być omawiany na unijnym szczycie w Brukseli w przyszłym tygodniu.
Zdaniem jego przeciwników, budżet może oznaczać uszczuplenie puli pieniędzy we wspólnej kasie przeznaczonej dla całej Unii i doprowadzić do podziału Europy. „Nie ma żadnego zagrożenia” - mówi minister Rostowski, choć od razu zastrzega. „To by bardzo zależało od struktury. My na pewno możemy się zgodzić na coś takiego, tylko pod warunkiem, że dostalibyśmy takie same środki jak byśmy dostali, gdyby czegoś takiego nie było” - dodał minister finansów.
Osobny budżet dla eurolandu miałby finansować reformy przeprowadzone przez kraje pogrążone w kryzysie. Jedna z niemieckich gazet napisała, że rocznie wynosiłby 20 miliardów euro. „To zły pomysł, w złym czasie” - tak skomentował tę propozycję komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski.
„W niczym nam nie pomaga idea bardzo mglista drugiego budżetu. To stwarza nienajlepszy nastrój w dyskusjach o tym, jak finansować Unię Europejską do 2020 roku” - podkreślił komisarz. Chodzi o negocjacje w sprawie budżetu dla całej Wspólnoty po 2013 roku.
Wiele osób zastrzega, że utworzenie osobnego budżetu dla eurolandu to perspektywa odległa i na obecne negocjacje dotyczące wydatków na lata 2014-2020 wpływu mieć nie będzie, ale jednak pewności nie ma. Inne niebezpieczeństwo realizacji takiego pomysłu, to w przyszłości usankcjonowanie podziału Europy na strefę euro z osobnymi instytucjami i budżetem, oraz grupę państw bez wspólnej waluty.
Informacyjna Agencja Radiowa/PP