Czas na Polaków w unijnych instytucjach

Apel o większą obsadę Polaków na stanowiskach wyższego szczebla w unijnych instytucjach. Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni rozmawiał na ten temat w Brukseli z komisarzem do spraw administracyjnych Maroszem Szefczowiczem.
Sprawa zatrudniania naszych rodaków w unijnych instytucjach jest nierozwiązana od lat i nie raz wywoływała emocje. Polacy, podobnie jak obywatele nowych krajów, wielokrotnie żalili się na niesprawiedliwe postępowanie Brukseli i zarzucali faworyzowanie urzędników z państw starej Unii. Niektórzy po reformie zostali zaszeregowani na niższe stanowiska. „Sprawa nie jest łatwa” - przyznaje minister Boni. Podkreślił, że potrzebna jest sensowna i racjonalna polityka. „To znaczy większe otwarcie na to, żeby przedstawiciele nowych krajów europejskich na te wyższe stanowiska mogli startować” - dodał Michał Boni.
W Komisji Europejskiej zatrudnionych jest około tysiąca dwustu naszych rodaków, z czego połowa zajmuje najniższe, bo asystenckie stanowiska, lub w sekretariatach. Z najwyższych, po komisarzu stanowisk, Polska ma tylko jednego dyrektora generalnego. Porównanie z Hiszpanią, której liczba ludności jest zbliżona do Polski pokazuje proporcje. Na wysokich, merytorycznych stanowiskach od dyrektorów generalnych po zwykłych dyrektorów, doradców, szefów wydziałów lub osób czekających na promocję mamy około 70.osób, Hiszpania ponad 700.

IAR/PP