Głosowanie w Egipcie
PR dla Zagranicy
Katarzyna Gizińska
15.12.2012 19:02
Tysiące Egipcjan poszły wczoraj oddać głos w sprawie kontrowersyjnego projektu konstytucji.
W referendum wzięli udział mieszkańcy Kairu, Aleksandrii i ośmiu innych prowincji. Z powodu bardzo wysokiej frekwencji referendum przedłużono o cztery godziny.
Jak informuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, długie kolejki chętnych ustawiały się do późnego wieczora. Do referendum masowo poszli zwolennicy rządzącego Egiptem Bractwa Muzułmańskiego jak i opozycji, która obawia się, że nowa konstytucja jest zbyt islamska, ogranicza wolność mediów i prawa kobiet.
„Rządzący walczą za pomocą religii, a tego robić nie powinni. Religia to sprawa pomiędzy człowiekiem a Bogiem - w domu, w kościele, w meczecie, w synagodze. A to, co oni robią, jest niebezpieczne” - mówiła wysłannikowi Polskiego Radia Aisha, jedna z kobiet głosujących w centrum Kairu.
Pojawiły się też doniesienia o nieprawidłowościach. Wśród zagranicznych dziennikarzy krążą informacje o kilkuset fałszywych sędziach, nadzorujących głosowanie. W Kairze do głosu nie dopuszczono części studentów, zameldowanych poza stolicą. „Ja pochodzę z miasta Damieta, ale mieszkam w Kairze od sześciu lat. Pani w komisji powiedziała mi, że nie mogę tu zagłosować, chociaż sprawdziłam to wcześniej w departamencie wyborczym. Kazano mi wyjść” - mówi studentka Nada.
Głosowanie przebiegło stosunkowo spokojnie, choć wieczorem w Kairze grupa islamistów podpaliła siedzibę opozycyjnej partii Wafd. W jednym z miast na północy Egiptu w czasie sprzeczki przed lokalem wyborczym postrzelono mężczyznę.
Opozycja obawia się, że głosowanie zostanie sfałszowane, ale równocześnie tuż po zamknięciu lokali ogłosiła, że według jej danych, 66 procent głosujących opowiedziało się przeciwko konstytucji.
W przyszłą sobotę w referendum mają wziąć udział mieszkańcy pozostałych egipskich prowincji.
IAR/KG