W prezydenckim Tupolewie nie było trotylu
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Przemysław Pawełek Pawełek
                        
                        27.06.2013 14:28
                    
                                 
                
                
                    Ekspertyzę opracowali specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. 
                
                
                    
                         Wrak rozbitego pod smoleńskiej polskiego Tu-154 M, jeszcze zanim przeniesiono go pod dachfot. Włodzmierz Pac, Polskie Radio
Wrak rozbitego pod smoleńskiej polskiego Tu-154 M, jeszcze zanim przeniesiono go pod dachfot. Włodzmierz Pac, Polskie Radio
                     
                
                
                
               
                
                             Biegli nie stwierdzili na elementach samolotu TU 154M śladów materiałów wybuchowych oraz śladów ich użycia - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Ekspertyzę opracowali specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. 
    Prokurator Ireneusz Szeląg poinformował, że w próbkach pobranych z wraku tupolewa, który rozbił się w katastrofie smoleńskiej, nie stwierdzono śladów substancji wskazujących na eksplozję. Zbadano 258 próbek. 124 próbki pobrano z gleby z miejsca katastrofy, 134 próbki to wycinki, wymazy i mikroślady pobrane z wraku samolotu.
    Ślady substancji chemicznych wykryto w próbkach pobranych w miejscu składowania. Śledczy zabezpieczyli ślady nitrogliceryny, która znajdowała się w areozolu o nazwie nitomil, czyli leku na serce. W 14 próbkach oraz dwóch próbkach kontrolnych stwierdzono śladowe ilości difenyloaminy a w próbkach związku pochodnego od tej substancji. Na czterech innych próbkach stwierdzono obecność siarki. Według prokuratury nie są to substancje wybuchowe. 
    W trakcie badań nie ujawniono także obecności substancji, które wskazywałyby na obecność materiałów wybuchowych zawierających w swoim składzie aluminium, co jest charakterystyczne dla ładunków termobarycznych oraz saletrzano-amonowych. Ponadto w jednej próbce cieczy, którą pobrano z przewodów hydraulicznych samolotu stwierdzono obecność węglowodorów alipatycznych.
    Pułkownik Szeląg zapewnił, że przeprowadzone badania to nie koniec analizy próbek. Przedstawione wyniki badań będą częścią opinii, nad którą pracuje Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji. Do pełnego raportu zostaną dołączone też między innymi wyniki badań z ekshumacji ofiar katastrofy oraz badanie elementów znalezionych w pobliżu brzozy, o którą miał udarzyć polski samolot.
IAR/PP