Minister finansów Jacek Rostowski na celowniku opozycji
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
23.07.2013 14:46
Solidarna Polska chce wotum nieufności a Prawo i Sprawiedliwość komisji śledczej ws. finansów państwa.
Minister finansów Jacek Rostowski i marszałek Sejmu Ewa Kopacz
Minister finansów Jacek Rostowski na celowniku opozycji. Solidarna Polska zbiera podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra. Prawo i Sprawiedliwość chce powołania komisji śledczej, która ustali, jaki jest naprawdę stan finansów publicznych. - Zamiast komisji proponuję wykład - kpi Rostowski.
Poseł Solidarnej Polski Andrzej Romanek wyliczał - jak to określił - parszywą trzynastkę grzechów ministra. - Gdy pan Rostowski obejmował tekę ministra, zadłużenie publiczne wynosiło 496 miliardów złotych, dziś wynosi ono 838 miliardy - grzmiał polityk. Kolejnym grzechem jest podniesienie stawki podatku VAT z 22 do 23%. Romanek przewiduje, że wkrótce wzrośnie ona do 25%. Kolejnym powodem odwołania ministra Rostowskiego są też jego pomysły dotyczące Otwartych Funduszy Emerytalnych. To skok na zgromadzone tam pieniądze Polaków - mówił Romanek.
Klub Solidarnej Polski ma gotowy wniosek o odwołanie ministra, ale nie ma wystarczającej liczby podpisów. Inicjatywę musi bowiem poprzeć 69 posłów, a Solidarna Polska ma ich zaledwie 17.
Dlatego lider partii Zbigniew Ziobro zaapelował, głównie do posłów PiS, o poparcie wniosku. - Jarosław Kaczyński zwrócił się do nas z propozycją współpracy. Ufam, że PiS poprze nasz wniosek - mówił Zbigniew Ziobro. Na razie wniosek poparł tylko Ruch Palikota.
Jarosław Kaczyński mówi, że kolejne głosowanie nad wotum nieufności dla ministra finansów, nie przyniesie efektów ze względu na brak koniecznej większości w Sejmie. - Odrzucenie wniosku miałoby natomiast znaczenie propagandowe i wzmocniłoby rząd - wskazał prezes PiS.
Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom, że komisja śledcza to najlepsza metoda, by dojść prawdy o rzeczywistym stanie budżetu państwa. Komisja miałaby wyjaśnić proces konstruowania budżetu, a także odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się z pieniędzmi publicznymi. Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że kolejni ministrowie wprowadzają oszczędności budżetowe, co powinno przynieść dodatkowe pieniądze, a tymczasem deficyt powiększa sie w szybkim tempie.
W ciągu dwóch tygodni PiS ma złożyć wniosek w sprawie komisji. Lider PiS ma nadzieję, że wniosek w sprawie komisji poprą wszystkie ugrupowanie, które - jak się wyraził - nie chcą uchodzić za "filię PO".
Wygląda na to, że i ten pomysł nie zdobędzie parlamentarnej większości. "Jarosław Kaczyński niech liczy na siebie i swoich synów marnotrawnych" - odpowiada szef klubu ludowców Jan Bury. I proponuje, by PiS zadawało swoje pytania sali plenarnej. - Wicepremier Rostowski jest częstym gościem w Sejmie - przypomniał Jan Bury.
PiS i Solidarna Polska nie mogą też liczyć na wsparcie SLD. Szef Sojuszu Leszek Miller uważa, że komisja śledcza nie jest właściwym organem do badania odpowiedzialności za stan finansów. Miller zaznaczył, ze nie zamierza także wspierać pomysłów lidera Solidarnej Polski. - Nie podpiszemy się pod wnioskiem sygnowanym przez Zbigniewa Ziobro, który ze szczeniacką nonszalancją unika stawienia się przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej - zapowiedział Miller.
Rostowski znalazł się na celowniku opozycji w dniu, w którym posłowie będą dyskutować o noweli ustawy o finansach publicznych. Nowelizacja ma zawiesić obowiązujący obecnie 50-procentowy próg ostrożnościowy a także regułę wydatkową, wedle której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden procent.
Minister finansów zapewnia, że zawieszenie progu to najlepsze rozwiązanie dla budżetu. Jacek Rostowski twierdzi, że taka zmiana nie jest próbą dostosowania prawa do kiepskiej sytuacji budżetowej. - Przechodzimy do lepszej, bardziej stabilnej, dojrzałej reguły wydatkowej. Opartej zresztą na prawie unijnym. Reguła będzie stosowana we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Jest to ewidentny postęp: zastąpienie reguły, która choć dobra, jest już przestarzała - tłumaczył Jacek Rostowski.
A co z komisją śledczą? - Bardzo ciekawy pomysł. Zawsze chętnie będę odpowiadał na wszelkie pytania. Ale lepszy od komisji byłby wykład - ironizował minister finansów.
IAR/MS