W Anglii trwa debata o członkostwie w UE
PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek
08.11.2013 15:44
Część frakcji konserwatywnej chce referendum w sprawie członkostwa w Unii już w przyszłym roku.
Foto: E01, Flickr Creative Commons
W Izbie Gmin toczy się debata nad wnioskiem o przyspieszenie referendum w sprawie pozostania lub wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Premier David Cameron zapowiedział je na 2017 rok, ale część jego własnej frakcji konserwatywnej chce referendum już w przyszłym roku.
Większość konserwatystów popiera plan Camerona, aby po najbliższych wyborach, w 2015 roku, negocjować z Unią Europejską nowy model członkostwa Wielkiej Brytanii. Dopiero wtedy miało by zostać rozpisane referendum powszechne - czy pozostać w Unii, czy z niej wystąpić.
Jak przypomniał jeden z posłów konserwatywnych: "Dzisiejsza debata nie dotyczy naszej przyszłości w Unii Europejskiej, lecz prawa narodu do decydowania i wyboru własnej przyszłości."
Debata dotyczy licznych poprawek do projektu ustawy o referendum, przyjętego w lipcu w drugim czytaniu. Najbardziej irytująca dla premiera Camerona jest poprawka jednego z jego własnych posłów. Konserwatysta Adam Afriye chce referendum już w przyszłym roku, bez żadnych renegocjacji warunków członkostwa. Afriye może jednak liczyć na poparcie zaledwie 30 spośród konserwatywnych eurosceptyków w Izbie Gmin i ta rebelia nie powinna pokrzyżować planów premiera Camerona. Opozycyjni labourzyści zgłosili natomiast tak wiele innych poprawek, że rządowi może nie zdążyć z zakończeniem prac nad ustawą w wyznaczonym na to czasie.
IAR/PP