Protesty i zamieszki w Turcji
PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski
04.06.2013 12:57
-
Rozmowa z Konradem Zasztowtem z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych
Demonstranci protestują przeciwko, jak twierdzą, próbom islamizacji kraju przez rząd.
fot. PAP/EPA/SEDAT SUNA
Turecki rząd przeprasza poszkodowanych podczas interwencji policji na placu Taksim w Stambule. Od brutalnego rozpędzenia pikietujących, którzy domagali się zachowania znajdującego się tam parku, rozpoczęły się demonstracje przeciwko rządowi Recepa Tayyipa Erdogana.
Wicepremier Turcji Bulent Arinc zapowiedział, że spotka się z organizatorami masowych protestów w Stambule i zaapelował o zaprzestanie manifestacji.
Uczestnicy demonstracji skarżą się tymczasem telewizji BBC na brutalność policji. Jedna z nich powiedziała, że represje trwają w całym kraju, gdyż protesty rozszerzyły się na Ankarę i Izmir. "To jest ruch społeczny. Są tutaj studenci, licealiści, także pracujący przychodzą po pracy na plac Taksim" - powiedziała uczestniczka protestu.
Demonstranci krytykują też premiera Recepa Tayyipa Erdogana, który powiedział, że demonstranci są powiązani z głównym ugrupowaniem opozycyjnym, Partią Ludowo-Republikańską. "To jest ewidentna próba dyskredytacji ruchu i zredukowania go do partii opozycyjnej" - podkreślił jeden z manifestantów. "Opozycja ze swej strony próbuje przejąć kontrolę nad tym ruchem, który jest jednak większy, niż sądzi opozycja i premier. Myślę, że oni nie rozumieją, co się dzieje".
Uczestnicy manifestacji uważają też, że protesty są ignorowane przez media. "Jedna z głównych stacji telewizyjnych pokazuje filmy o pingwinach, podczas gdy demonstrantów atakuje się gazem łzawiącym" - twierdzą manifestanci.
Demonstranci protestują przeciwko, jak twierdzą, próbom islamizacji kraju przez rząd. Podczas trwających od piątku zamieszek zginęły dwie osoby.
IAR/MS