Szczyt UE w Brukseli
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Michał  Strzałkowski 
                        
                        18.10.2012 20:00
                    
                                 
                
                
                    Europejscy liderzy rozmawiają na temat reform strefy euro, które mają zapewnić jej większą integrację.
                
                
                    
                         fot. Sylwia Mróz/PR
fot. Sylwia Mróz/PR
                     
                
                
                
               
                
                         Europejscy liderzy rozmawiają w Brukseli na temat reform strefy euro, które mają zapewnić jej większą integrację. Chodzi zarówno o utworzenie europejskiego nadzoru bankowego, jak i o odrębny budżet dla eurolandu. W tych dyskusjach Polska forsuje swoje postulaty i pilnuje, by ściślejsza integracja nie doprowadziła do podziału Europy na dwie prędkości i nie odbyła się ze szkodą dla państw spoza strefy euro. 
    W europejskim nadzorze bankowym Polska chce zagwarantowania równych praw dla wszystkich krajów. Obecne regulacje nie dają państwom spoza strefy euro prawa głosu przy podejmowaniu decyzji. I zgodnie z najnowszą analizą prawną Unijnej Rady nie ma możliwości by to zmienić bez zmiany prawa o Europejskim Banku Centralnym. Polska obstaje przy swoim postulacie. „Albo ta równość praw i obowiązków będzie zapewniona, albo ten mechanizm nie będzie dotyczył krajów, które nie będą tym zainteresowane” - mówił w Brukseli premier Donald Tusk.     Wspólny nadzór bankowy to pierwszy krok na drodze do utworzenia unii bankowej, by ruszył musi uzyskać zgodę wszystkich krajów członkowskich. 
    Drugi temat szczytu to reformy eurolandu i idea osobnego budżetu dla strefy euro. Wywołało to obawy, że uszczuplona zostanie kasa dla całej Unii na lata 2014-2020. Premier Donald Tusk rozwiewa te obawy i uważa, że zagrożenia nie ma. „Nikt poważnie nie myśli, żeby uszczknąć jakieś pieniądze z tego prawdziwego naszego budżetu, chociaż trochę to krwi psuje” - przyznał premier. 
    Osobny budżet dla eurolandu zaproponowały Niemcy, by wspierać z niego kraje z problemami finansowymi i nagradzać je za przeprowadzane reformy. Otwarte pozostaje pytanie kto miałby nim zarządzać. Polska uważa, że powinno to odbywać się w ramach unijnych instytucji i jest przeciwna tworzeniu nowych, wyłącznie dla eurolandu.
IAR/MS