Z polityki do NIK

Z polityki do Najwyższej Izby Kontroli. Były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nowym prezesem głównego organu kontrolnego w Polsce. Decyzję w tej sprawie podjął Sejm, głosami posłów Platformy Obywatelskiej, PSL i SLD. Musi ją jeszcze zatwierdzić Senat.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że Krzysztof Kwiatkowski na stanowisku prezesa NIK nie gwarantuje niezależności tej instytucji. Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak twierdzi, że jest to wybór polityczny. Stwierdził też, że NIK jest kolejną instytucją powołaną do kontrolowania rządu, która została objęta przez polityka do niedawna zasiadającego w rządzie. Błaszczak stwierdził też, że układ władzy poszerza się o tę instytucję. Krzysztof Kwiatkowski był jedynym kandydatem na to stanowisko. Na pytanie, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie wystawiło swojego kandydata, Błaszczak odpowiedział, że nie było sensu, bo w tej sprawie zawiązała się koalicja PO, PSL i SLD
Krzysztof Kwiatkowski odciął się od zarzutów Prawa i Sprawiedliwości. Zwrócił uwagę, że poprzedni prezesi NIK też byli delegowani na to stanowisko z funkcji parlamentarnych. Kwiatkowski wyraził też nadzieję, że jako szef Najwyższej Izby Kontroli będzie oceniany po efektach swoich działań, a nie przez pryzmat polityczny.
Premier Donald Tusk cieszy się, że prezesem NIK będzie- jak powiedział- człowiek uczciwy i godny zaufania wszystkich, nie tylko samego premiera. Tusk dodał, że Kwiatkowski zasłużył na objęcie funkcji prezesa NIK. Nigdy też nie miał wątpliwości, że "Krzysztof Kwiatkowski ma wyjątkowo czyste serce i jasny umysł". Szef rządu przyznał też, że trochę mu będzie w polityce byłego ministra sprawiedliwości brakowało. "Będzie teraz patrzył na mnie wzrokiem krytycznym, też ze względu na urząd jaki sprawuje"- dodał. . .
Kadencja obecnego szefa NIK Jacka Jezierskiego upływa 22 sierpnia.