Misja Parlamentu Europejskiego ma nadzieję, że wszystkie ustawy konieczne dla podpisania umowy stowarzyszeniowej Kijowa i Brukseli zostaną przyjęte do wtorku 19 listopada.
W rozmowie z Polskim Radiem Aleksander Kwaśniewski powiedział, że wierzy, że ukraińscy parlamentarzyści zdążą do wyznaczonego terminu. Dodał także, że dziś - zgodnie z planem - przedstawi w Brukseli raport dotyczący sytuacji na Ukrainie. Nie ujawnił jednak jego szczegółów.
Wątpliwości w Unii Europejskiej dotyczące sytuacji na Ukrainie
Coraz częściej w Brukseli można usłyszeć głosy, że maleją szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej, zbliżającej Kijów do Wspólnoty. Ukraiński parlament nie przyjął dziś ustawy zezwalającej skazanym, w tym byłej premier Julii Tymoszenko, na zagraniczne leczenie. Nie zajął się też reformą prawa wyborczego i wymiaru sprawiedliwości co jest konieczne do podpisania umowy. Decyzje zostały odłożone do wtorku.
Ukraina, choć nadrabiała zaległości, to wciąż nie spełniła żadnego z trzech warunków stawianych jej przez Unię. Komisja Europejska kolejny raz ponagliła Kijów do działania. „Czasu jest coraz mniej. Mamy nadzieję, że wszystkie sprawy zostaną szybko rozwiązane” - skomentował rzecznik Komisji Peter Stano. Wątpliwości ma jednak europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Według niego, odłożona decyzja ukraińskiego parlamentu, jest sygnałem o braku woli politycznej do podpisania umowy stowarzyszeniowej. „Zwlekanie władz Ukrainy i przekonanie prezydenta Janukowycza, że przywódcy Unii Europejskiej przymkną oko na niedopełnienie warunków doprowadziła do tego, że nie ma już wiary w możliwość podpisania umowy” - napisał w oświadczeniu europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Ostateczną decyzją podejmą kraje członkowskie. Sprawą mieli się zająć unijni ministrowie spraw zagranicznych w najbliższy poniedziałek. Nie wiadomo jednak co zrobią, skoro ukraiński parlament wznowi obrady we wtorek.
Nadzwyczajne posiedzenie ukraińskiej Rady Najwyższej zamknięte, kolejne odbędzie się we wtorek. Sprawa byłej premier Julii Tymoszenko nadal nierozwiązana.
Przewodniczący Rady Najwyższej Wołodymyr Rybak wyjaśnił, że projekt ustawy dopuszczający leczenie skazanych za granicą nie był gotowy. Opozycja i rządząca większość nie osiągnęły w tej kwestii porozumienia. W związku z tym posiedzenie zostało zamknięte, kolejne odbędzie się we wtorek, 19 listopada.
Na posiedzeniu miały być rozpatrzone w drugim czytaniu dwie ustawy dotyczące prokuratury i zmiany ordynacji wyborczej, które są konieczne, aby pod koniec listopada Ukraina mogła podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Jednak rządząca większość twierdzi, że opozycja złożyła tyle poprawek, że przyjęcie tych ustaw było niemożliwe.
Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski, wysłannicy Parlamentu Europejskiego, byli obecni w Radzie Najwyższej i obserwowali całą sytuację.
Dziś mijał termin wyznaczony władzom w Kijowie przez Brukselę. Wobec fiaska, misja PE zapewne nie zaleci w swoim raporcie, który ma być przedstawiony wieczorem w Brukseli, aby Unia Europejska podpisała z Ukrainą umowę stowarzyszeniową na szczycie w Wilnie.
Podpisanie dokumentu miałoby zbliżyć Kijów do Wspólnoty. Jednak część ukraińskiej opinii publicznej nie jest temu przychylna. Pojawiły się opinie, iż tak naprawdę umowa stowarzyszeniowa nie jest tak korzystna dla Ukrainy.
W ostatnim okresie wznowiono prześladowania polityczne opozycji: na przesłuchania wzywany jest adwokat Julii Tymoszenko, Serhij Własenko. Przyjęto także ustawę, która faktycznie wyklucza jednego z najpopularniejszych opozycjonistów, Witalija Kliczkę, z walki o fotel prezydencki w 2015 roku. Choć tekst umowy znany jest od dawna, to o przełożenie wejścia w życie umowy stowarzyszeniowej zwróciła się w tym tygodniu część ukraińskich przedsiębiorców twierdząc, że nie sprostają oni unijnej konkurencji.
IAR/KG