Tymoszenko i Łucenko nie wystartują
                
                    
                        PR dla Zagranicy
                    
                    
                        Michał  Strzałkowski 
                        
                        11.08.2012 16:25
                    
                                 
                
                
                    Apelacyjny Sąd Administracyjny potwierdził decyzję ukraińskiej Centralnej Komisji Wyborczej. 
                
                
                    
                         Julia Tymoszenkofot. PAP/EPA/Sergey Dolzhenko
Julia Tymoszenkofot. PAP/EPA/Sergey Dolzhenko
                     
                
                
                
               
                
                         Julia Tymoszenko i Jurij Łucenko nie mają prawa kandydować w wyborach parlamentarnych. Apelacyjny Sąd Administracyjny potwierdził decyzję Centralnej Komisji Wyborczej. 
    Komisja nie zgodziła się na to, aby była premier i minister spraw wewnętrznych w jej rządzie znaleźli się na listach wyborczych bowiem są karani. Opozycja argumentowała, że prawo zabrania takim osobom nie kandydowania, a jedynie zasiadania w parlamencie. Do 28 października, czyli dnia głosowania, wyroki mogą zostać skasowane, a zatem Julia Tymoszenko i Jurij Łucenko mogą być na listach wyborczych. Opozycjoniści zwrócili się do Apelacyjnego Sądu Administracyjnego. Ten jednak ich pozew odrzucił bez uzasadnienia. 
    Najbliższy współpracownik Julii Tymoszenko Ołeksandr Turczynow powiedział, że opozycja złoży odwołanie do Wyższego Sądu Administracyjnego. Przejście wszystkich instancji na Ukrainie pozwoli na zwrócenie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który -zdaniem opozycji - skasuje wydane w Kijowie wyroki. 
    Tymczasem dziś, po roku starań, skazaną na 7 lat więzienia Julię Tymoszenko odwiedził w charkowskim szpitalu unijny ambasador na Ukrainie Jose Manuel Pinto Teixeira. Jego zdaniem, wszczynanie nowych spraw karnych, o czym niedawno mówił przedstawiciel Prokuratury Generalnej, wprowadza nerwową atmosferę, która sprawia, że była premier czuje się przygnieciona psychicznie, co nie poprawia jej stanu zdrowia. „Ona jest bardzo silną kobietą i dobrze się trzyma” - dodał jednocześnie dyplomata.
IAR/MS